Które spółki na wzrostowej fali

Popyt, który kilka miesięcy temu pojawił się na GPW, podbił ceny akcji wielu spółek z szerokiego rynku.

Publikacja: 07.03.2020 14:44

Które spółki na wzrostowej fali

Foto: Adobe Stock

Wraz ze zmianą nastawienia inwestorów wiele spółek z szerokiego rynku wróciło do łask. W efekcie dwu-, a nawet trzycyfrowe stopy zwrotu wypracowane w ciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy nie należały do rzadkości.

– Powodów mocnego zachowania firm o mniejszej kapitalizacji jest kilka. Jako pierwszy z nich należy wymienić start programu PPK. Płynność tego sektora jest bardzo niska, dlatego pomimo niewielkiej wysokości kwot wpływających na nowe fundusze programu emerytalnego stanowią one duże wsparcie dla kursów małych i średnich spółek i znacząco poprawiają nastroje inwestorów. Druga kwestia, już bardziej fundamentalna, to bardzo dobre wyniki niektórych z tych spółek. Na rynku widać dużą polaryzację pomiędzy dobrymi i słabymi firmami, dlatego ważna jest selekcja przy doborze walorów do portfela. Kolejną kwestią przemawiającą za kupowaniem akcji tych spółek są ich niskie wyceny, które przy poprawiających się wynikach wydają się atrakcyjne – wskazuje Marek Straszak, zarządzający portfelami w Generali Investments TFI.

Zakłada, że pozytywne nastawienie do sektora powinno utrzymać się w kolejnych miesiącach.

Wróciła wiara inwestorów

Najbardziej efektowne odbicie notowań zanotował Mercator Medical. Od październikowego dołka akcje producenta i dystrybutora rękawic medycznych zyskały ponad 200 proc. Katalizatorem notowań okazał wybuch epidemii koronawirusa, która wywołała zwiększony popyt na produkty firmy.

– Nasza energia jest ukierunkowana na wykorzystanie obecnej koniunktury. Nie możemy już szybko zwiększyć produkcji, możemy jednak zwiększyć ogólną sprzedaż dzięki outsourcingowi i działalności dystrybucyjnej. Nasze moce pozwalają na produkcję 250 mln rękawiczek miesięcznie, mamy ich spore zapasy, a w ramach dystrybucji kupujemy je od zewnętrznych dostawców. W 2020 roku chcielibyśmy osiągnąć dwucyfrowy wzrost dynamiki przychodów – informował niedawno Witold Kruszewski, członek zarządu ds. finansowych Mercatora.

Rynek najwyraźniej zdyskontował już pozytywny scenariusz, bo po silnym odbiciu kursu w ostatnich tygodniach zwyżki wyhamowały.

Zaufanie inwestorów odbudował Benefit Systems. Notowania operatora kart sportowych po silnej kwietniowo-majowej przecenie, będącej efektem informacji o pogorszeniu wyników w 2019 roku, powróciły do trendu wzrostowego, odrabiając całą stratę.

Zarząd Benefitu podjął działania zaradcze – zarówno po stronie kosztów, jak i po stronie przychodów – które przyniosły pierwsze pozytywne efekty. Zdaniem analityków ten rok pod względem wyników zapowiada się dla spółki na udany. Motorem zakładanej poprawy będzie dalsza penetracja rynku w Polsce, której sprzyjać powinny wzrost wydatków firm na świadczenia pozapłacowe oraz dodatkowa sprzedaż u obecnych klientów. Pozytywny efekt spodziewany jest także dzięki bardziej zrównoważonej ekspansji na rynkach zagranicznych. Do łask inwestorów wróciło Forte, którego notowania systematycznie zyskują od kilku miesięcy. Rynek najwyraźniej uwierzył, że meblarskiej grupie uda się odbudować rentowność i zrzucić balast długu. O ile poprawa ubiegłorocznych wyników finansowych jest zauważalna (wzrost EBITDA o 20 proc.), o tyle 2020 rok w ocenie analityków obarczony jest niepewnością. Forte po okresie inwestycji jest na etapie ograniczania zadłużenia. Wyzwaniem dla spółki pozostają też koszty pracy, które stanowią istotną pozycję w kosztach ogółem.

– Główne wyzwanie dla spółki na 2020 rok to w dalszym ciągu redukcja długu do poziomów uzgodnionych z bankami, tj. poniżej 3x dług netto do EBITDA na koniec I półrocza 2020 r. Choć wydaje się, że spółka jest na dobrej drodze, oznacza to dalsze zaciskanie pasa oraz pracę nad zwiększeniem zysku operacyjnego. A to w obliczu spodziewanego wzrostu kosztów energii elektrycznej, transportu czy pracy, przy ograniczonych możliwościach inwestycyjnych oraz nie najlepszej sytuacji na głównych rynkach zbytu Forte, może być wyzwaniem. Kluczem będzie teraz powtarzalność wyników w następnych kwartałach – uważa Dariusz Dadej, analityk Noble Securities.

Branżowe perełki

Banki są jednym z tych sektorów, który inwestorzy od dłuższego czasu wolą omijać szerokim łukiem. Można jednak znaleźć kilka wyjątków, czego przykładem jest Bank Handlowy. Od listopadowego dołka kurs zyskał prawie 20 proc., podczas gdy sektorowy indeks WIG-banki stracił w tym okresie prawie 8 proc. Inwestorów przekonały solidne na tle konkurencji wyniki i perspektywa atrakcyjnej dywidendy.

– Ogólnie pozytywnie odbieramy wyniki Handlowego, który jest naszym top pickiem spośród mniejszych banków w Polsce. Prognozujemy, że w tym roku może wypracować 630 mln zł zysku netto, ale sporo zależy od salda rezerw i wysokości składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Istnieje raczej szansa podniesienia niż obniżki tej prognozy. Wynik może być zatem wysoki, a to oznacza, że i dywidenda w 2021 r. może być atrakcyjna, szczególnie jeśli dojdzie do tego wypłata niepodzielonego zysku – oczekuje Michał Konarski, analityk BM mBanku.

Na celowniku kupujących znalazła się też Grupa Kęty. Wzmożony popyt na akcje spółki zajmującej się przetwórstwem aluminium w ciągu nieco ponad czterech miesięcy wywindował kurs o 40 proc.

– Kęty od wielu lat regularnie poprawiają wyniki, a szczególnie mocna była końcówka 2019 roku, kiedy rynek obawiał się spowolnienia na rynkach, gdzie działa spółka, a mimo to udało jej się wygenerować wyższe zyski rok do roku. Co więcej, spółka podała prognozy implikujące, że rok 2020 może być równie mocny. Historycznie Kęty pokazywały wyniki nawet lepsze niż prognozowane przez zarząd na początku roku, więc rynek przyjął ostatnie informacje bardzo pozytywnie – zauważa Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Centrobank. – To, czy spółce uda się kontynuować wzrost, będzie zależeć w coraz większym stopniu od sytuacji na rynkach zagranicznych, bo Kęty właśnie tam rozwijają się najszybciej i z eksportu generują już blisko połowę przychodów. Niewiadomą pozostaje, jak w średnioterminowej perspektywie poradzą sobie na takich nowych rynkach, jak Francja czy południowa Europa, i czy utrzyma się pozytywna koniunktura na kluczowych dla spółki rynkach – dodaje. Do łask wrócili także dystrybutorzy części samochodowych, co miało przełożenie na notowania Auto Partnera i Inter Carsu. Eksperci widzą miejsce na wzrost wyników, wspierany nie tylko efektem skali, lecz także poprawiającymi się marżami.

– Perspektywy branży dystrybutorów części samochodowych nadal postrzegamy pozytywnie, mimo zmniejszenia dynamiki przyrostu obrotów w minionych kwartałach. Wsparciem dla sprzedaży pozostaje relatywnie mocne otoczenie makroekonomiczne, z poprawiającą się kondycją gospodarstw domowych na czele. Wsparciem dla branży nadal pozostaje rozwój sprzedaży na eksport – wskazuje Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. Rozwojowi biznesu dystrybutorów sprzyja też rosnący krajowy rynek części samochodowych. W 2019 r. sprowadzono do Polski ponad milion używanych samochodów, których średni wiek sięgnął prawie 12 lat.

Wraz ze zmianą nastawienia inwestorów wiele spółek z szerokiego rynku wróciło do łask. W efekcie dwu-, a nawet trzycyfrowe stopy zwrotu wypracowane w ciągu zaledwie kilku ostatnich miesięcy nie należały do rzadkości.

– Powodów mocnego zachowania firm o mniejszej kapitalizacji jest kilka. Jako pierwszy z nich należy wymienić start programu PPK. Płynność tego sektora jest bardzo niska, dlatego pomimo niewielkiej wysokości kwot wpływających na nowe fundusze programu emerytalnego stanowią one duże wsparcie dla kursów małych i średnich spółek i znacząco poprawiają nastroje inwestorów. Druga kwestia, już bardziej fundamentalna, to bardzo dobre wyniki niektórych z tych spółek. Na rynku widać dużą polaryzację pomiędzy dobrymi i słabymi firmami, dlatego ważna jest selekcja przy doborze walorów do portfela. Kolejną kwestią przemawiającą za kupowaniem akcji tych spółek są ich niskie wyceny, które przy poprawiających się wynikach wydają się atrakcyjne – wskazuje Marek Straszak, zarządzający portfelami w Generali Investments TFI.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć