Analizy.pl szacują, że przeciętny uczestnik PPK od końca 2019 r. do końca kwietnia zarobił średnio 80 proc. A Bartosz Marczuk zwraca uwagę, że choć dziś FDZ tracą, to kupują przecenione aktywa, co w przyszłości pozytywnie przełoży się na ich wyniki.
Radzi też, by osoby, które zbliżają się do wieku 60 lat, mocno przemyślały, czy warto za chwilę wypłacać pieniądze z PPK. – Nie ma takiego obowiązku – mówi wiceprezes PFR. – Można poczekać rok czy dwa lata, poczekać na koniunkturę, na lepszą wycenę obligacji i wtedy wycofać oszczędności – tłumaczy.
– Z punktu widzenia młodych osób obecna sytuacja nie ma większego znaczenia. Mają one długi, 20–40-letni horyzont inwestycyjny i większe szanse na odrobienie strat, a następnie wypracowanie zysku w ramach PPK. Natomiast osoby, które są bliżej osiągnięcia 60. roku życia, powinny patrzeć przede wszystkim na zysk w postaci wpłat pracodawcy i zasileń ze środków publicznych. Trudno przy tej konstrukcji systemu znaleźć produkt bardziej korzystny niż PPK – mówi Sobolewski.
Co dalej z programem
Dobre wyniki miały być zachętą dla kolejnych pracowników do przystępowania do PPK. Czy gorsze ich odstraszą?
– Osoby, które patrzą na to, ile same wpłaciły, a ile mają na swoich kontach w PPK, są ambasadorami tego programu. Bo mimo tej dekoniunktury na rynkach finansowych to porównanie wypada imponująco i może być zachętą dla osób, które jeszcze w programie nie uczestniczą – uważa Bartosz Marczuk. Przypomina, że liczba uczestników PPK, choć powoli, systematycznie rośnie. PFR liczy, że mocny wzrost liczby uczestników programu przyniesie przyszłoroczny ponowny automatyczny zapis pracowników. Choć przyznaje, że pomogłaby mu poprawa koniunktury na rynkach finansowych.
Nieco bardziej sceptycznie patrzy na to Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. – Silny spadek wartości obligacji Skarbu Państwa czy polskich akcji, które dominują w portfelach PPK, raczej nie spopularyzuje tego programu. Jedyna szansa to kolejny przymusowy zaciąg pracowników – przekonuje. – Spodziewam się jednak raczej, że pracownicy będą czujni i, widząc słabe stopy zwrotu, ponownie zrezygnują z udziału w tym programie, zwłaszcza że rząd w żaden sposób nie rozbroił przeświadczenia, że „rząd i tak to wszystko zabierze” i zdaje się być kompletnie niezainteresowany stopami zwrotu osiąganymi przez inwestorów na GPW – dodaje.