Miesiąc temu Rafał Brzoska wspólnie z funduszem Advent International ogłosił wezwanie i wykupił od inwestorów akcje spółek Integer oraz InPost. Szczególnie bolesne mogło to być dla części inwestorów posiadających akcje Integera, za które kupujący płacił po 49 zł. Przypomnijmy, że w 2013 r. papiery te kosztowały ok. 300 zł.
To wezwanie do sprzedaży akcji było przeprowadzane pod presją wynikającą z kiepskiej sytuacji finansowej firmy. Wielu inwestorów czuło się bezsilnymi w takiej sytuacji.
– W mediach pojawiały się wypowiedzi sugerujące, że jeśli wezwanie nie zakończy się sukcesem, istnieje ryzyko, że spółka nie będzie mogła kontynuować działalności w czasie następnych 12 miesięcy – mówi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Brokers.
Możliwe przykre niespodzianki
Najczęściej celem wezwania do sprzedaży akcji jest chęć wycofania spółki z giełdy. Powody takiej decyzji mogą być różne. Czasami głównemu akcjonariuszowi chodzi o chęć zatrzymania wszystkich zysków. Innym razem nowy inwestor chce przejąć kontrolę nad przedsiębiorstwem. Może też być tak, że spółka ma dostęp do innych źródeł finansowania (kredyty, obligacje) i nie widzi potrzeby pozyskiwania kapitału poprzez emisję akcji. Albo w firmie zapada decyzja, że obecność na giełdzie nie jest już potrzebna np. do celów promocyjnych.
Propozycję odkupienia akcji przedsiębiorstwa od pozostałych akcjonariuszy składa znaczący udziałowiec lub nowy inwestor. Wezwanie musi być przeprowadzone za pośrednictwem domu maklerskiego. Jego treść określają przepisy prawa. Powinna być podana np. liczba skupowanych akcji, proponowana cena, dzień rozliczenia transakcji.