Obligacje idą jak woda, ale na ich giełdzie posucha

Chociaż papiery dłużne są coraz popularniejszym źródłem finansowania polskich przedsiębiorstw, na Catalyst boomu wcale nie widać. Ale to się zmieni.

Publikacja: 22.06.2016 21:00

Obligacje idą jak woda, ale na ich giełdzie posucha

Foto: Bloomberg

Obligacje Alior Banku i Banku Pocztowego rozeszły się na pniu. Ten pierwszy sprzedał łącznie papiery za 220 mln zł, a drugi za 50 mln zł. Zapisy były redukowane. To dowodzi, że obligacje cieszą się w Polsce dużą popularnością. Jednak od początku stycznia na należącym do GPW rynku Catalyst pojawiły się papiery tylko dziewięciu emitentów. To najgorszy wynik od sześciu lat. Z czego wynika ten rozdźwięk?

– Coraz trudniej uplasować mniejsze emisje, a dodatkowo banki są coraz bardziej chętne do kredytowania firm – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium Domu Maklerskiego.

Dynamika wyhamowała…

W tym roku obligacje na Catalyst sprzedawały zarówno spółki notowane na GPW, jak i niepubliczne. Wśród tych ostatnich była Polska Grupa Farmaceutyczna. Decyzję o emisji ocenia bardzo pozytywnie. – Uplasowanie obligacji wśród inwestorów finansowych potwierdza zasadność prowadzonej przez spółkę polityki rozwoju i zwiększa naszą wiarygodność na rynku – podkreśla Anna Socha z zarządu PGF. Program emisji obligacji został ustanowiony na łączną kwotę 300 mln zł, umożliwiając przeprowadzenie w przyszłości kolejnych ofert o wartości do 200 mln zł.

Po kilku latach szybkiego rozwoju rynek obligacji korporacyjnych w 2015 r. wytracił jednak wysoką dynamikę. Dlaczego? – Przyczyn małej liczby debiutów na Catalyst szukałbym m.in. w spowolnieniu dynamiki PKB czy niepewności inwestycyjnej po zmianach władzy w Polsce w 2015 r. – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Problemem jest również słaba promocja i brak długoterminowych zachęt do oszczędzania. Warto też zwrócić uwagę na inną kwestię: Catalyst stał się „modny” głównie wśród deweloperów i spółek z branży finansowej.

– Liczba solidnych podmiotów z tych obszarów, które mogą wyjść na rynek z emisją obligacji, ma swoje granice. Być może obligacje, jako forma finansowania firm, powinny być mocniej promowane także w innych obszarach gospodarki – zastanawia się Pado.

…ale potencjał jest

Eksperci twierdzą, że w przyszłości liczba emitentów, w tym banków, wzrośnie i że ostatnie oferty obligacji Aliora i Banku Pocztowego to pierwsze sygnały tego zjawiska. – Bardzo niska liczba debiutów w pierwszym półroczu daje nadzieję, że jeżeli w drugiej połowie roku zmniejszy się awersja do ryzyka, z którą mieliśmy do czynienia na polskim rynku, to wzrośnie liczba emisji – uważa Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Bank Polska.

W tym roku za jedną trzecią emisji odpowiadali mali emitenci (oferty do 10 mln zł). Tymczasem od małych podmiotów inwestorzy oczekują wyższego oprocentowania, nie tylko ze względu na ich gorszą pozycję negocjacyjną, ale również przez historię, która dowodzi że niepokojąco wysoki odsetek takich emisji nie zostaje wykupiony.

– W związku z niskim poziomem stóp procentowych część inwestorów woli zainwestować w inne aktywa, np. nieruchomości czy certyfikaty inwestycyjne – mówi Namysł. Z kolei inni inwestorzy, słysząc o niewykupieniu obligacji (przez emitentów – red.) bądź o braku wypłaty odsetek (już w czerwcu tego roku było kilka takich przypadków), wolą trzymać pieniądze na lokacie, gdzie jest gwarancja depozytów do 100 tys. euro.

Lepsza selekcja

Przykład pierwszych lat rynku NewConnect („mała giełda” akcji) pokazał, że nastawienie na liczbę debiutantów, a nie na ich jakość, to zła strategia. Patrząc przez ten pryzmat, wyhamowanie dynamiki przez Catalyst paradoksalnie może być sygnałem pozytywnym. – Jednym z powodów może być coraz większa selekcja potencjalnych emitentów przez autoryzowanych doradców w obawie przed utratą zaufania inwestorów – mówi Tomasz Krzyk, dyrektor biura analiz papierów dłużnych Noble Securities.

Opinia

Piotr Dziura | członek zarządu Gerda Broker

Pod względem liczby firm debiutujących na Catalyst rzeczywiście pierwsze półrocze nie wygląda imponująco, ale wkrótce do notowań zostaną wprowadzone papiery spółek, których emisje niedawno się zakończyły. Pod względem wartości będzie widać znaczną dynamikę, głównie w wyniku przeprowadzenia ofert przez duże podmioty, takie jak Alior, Bank Pocztowy, ale także Kruka i inne spółki. Słaba płynność, która wciąż jest problemem na Catalyst, to głównie wynik dotychczasowej przewagi ofert prywatnych, a więc kierowanych do wąskiej grupy inwestorów. Rosnąca liczba ofert publicznych powinna poprawić tę sytuację.

Obligacje Alior Banku i Banku Pocztowego rozeszły się na pniu. Ten pierwszy sprzedał łącznie papiery za 220 mln zł, a drugi za 50 mln zł. Zapisy były redukowane. To dowodzi, że obligacje cieszą się w Polsce dużą popularnością. Jednak od początku stycznia na należącym do GPW rynku Catalyst pojawiły się papiery tylko dziewięciu emitentów. To najgorszy wynik od sześciu lat. Z czego wynika ten rozdźwięk?

– Coraz trudniej uplasować mniejsze emisje, a dodatkowo banki są coraz bardziej chętne do kredytowania firm – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium Domu Maklerskiego.

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć