Opłaty giełdowe są bardzo ważne, ale nie kluczowe

Domy maklerskie zaciekle walczą o klientów. To dobra wiadomość dla indywidualnych inwestorów.

Publikacja: 03.03.2016 21:00

Opłaty giełdowe są bardzo ważne, ale nie kluczowe

Foto: Bloomberg

Każdy, kto chce inwestować na warszawskiej giełdzie, zanim zdecyduje się na odpowiednie dla siebie akcje, kontrakty terminowe czy obligacje, staje przed nie lada wyzwaniem. Na początku trzeba bowiem wybrać dom maklerski, który będzie prowadził rachunek inwestycyjny. Ci, którzy stanęli przed takim dylematem, wiedzą doskonale, że nie jest to łatwa sprawa.

Wybór nie jest łatwy

Zacznijmy od złych wiadomości. Idealny rachunek maklerski nie istnieje. Z wyborem brokera jest trochę tak, jak z wyborem jabłek na straganie. Każdy sprzedawca twierdzi, że jego produkt jest najlepszy. Gusty ludzi są jednak różne. Zadowolić wszystkich nie sposób.

Dobra wiadomość jest taka, że inwestorzy mają duży wybór. Jest więc szansa, że znajdziemy takiego brokera, którego usługi będą w największym stopniu odpowiadały naszym oczekiwaniom.

Duża konkurencja ma także inną zaletę. Brokerzy cały czas starają się uatrakcyjniać swoją ofertę, tak aby być krok przed konkurencją.

Czas przejść do konkretów. Od czego zacząć i na co zwracać uwagę, przeglądając oferty domów maklerskich?

Przede wszystkim każdy powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki typ inwestora najbardziej do niego pasuje. Czego oczekujemy od rachunku maklerskiego?

Badania prowadzone przez różne instytucje nie pozostawiają złudzeń. Inwestorzy przy wyborze konta inwestycyjnego kierują się głównie ceną. Rachunek ma być przede wszystkim tani. Z takiego założenia wychodzą przede wszystkim początkujący klienci biur maklerskich.

Standardowa prowizja na rynku akcji oscyluje obecnie w granicach 0,38–0,39 proc. wartości zlecenia. Wśród brokerów można jednak znaleźć takich, którzy wychodzą przed szereg. Do tego grona z pewnością można zaliczyć ING Securities. Broker ten przy transakcjach do 5 tys. zł pobiera prowizję w wysokości 5 zł, co oznacza, że możemy zapłacić zaledwie 0,1 proc. Promocja taka obowiązuje tylko przez 12 miesięcy od otwarcia rachunku. Standardowa opłata to 0,39 proc.

Warto podkreślić, że wielkość prowizji jest szczególnie istotna dla inwestorów obracających na rynku niewielkimi kwotami, a także dla tych, którzy zaliczają się do grona aktywnych graczy.

– Wysokość prowizji maklerskich jest ważna w zasadzie dla każdego inwestora, ale jej rola rośnie wraz z intensywnością inwestowania. Dlatego w ofertach brokerów są specjalne stawki prowizji dla aktywnych traderów – mówi Katarzyna Besz-Malinowska, menedżer usług maklerskich w DM BZ WBK.

Nierzadko to, co widzimy w cenniku, to standardowa oferta, ale stawkę można indywidualnie negocjować z brokerem. Na opusty mogą liczyć ci, którzy mają na rachunkach największe obroty.

Na co jeszcze zwracają uwagę inwestorzy, którzy stawiają na giełdzie pierwsze kroki?

– Początkujący inwestor ceni sobie prostotę i pomoc. Dlatego wybierze rachunek łatwy w obsłudze, czyli taki, który umożliwi mu dostęp do giełdy przez internet, a serwis internetowy albo aplikacja mobilna będą miały intuicyjne menu i przejrzyste funkcje – przekonuje Małgorzata Besz-Malinowska. – Z myślą o takich inwestorach brokerzy oferują wiele szkoleń internetowych i stacjonarnych. Jednak mało kto ma czas na udział w szkoleniu. Dlatego tak cenna jest pomoc ekspercka, czyli doradztwo inwestycyjne, najlepiej z uwzględnieniem indywidualnej sytuacji inwestora. Godne uwagi są usługi doradcze dostępne przez internet jako połączenie profesjonalizmu i wygody.

Początkujący inwestorzy szybko zdają sobie sprawę z tego, że tani rachunek nie zawsze znaczy dobry. Sami przedstawiciele domów maklerskich podkreślają, że niska prowizja, owszem, kusi, ale to nie wszystko.

Co prawda mamy możliwość zawierania transakcji po niższych kosztach, ale często wiąże się to z ograniczonym zakresem usług oferowanych przez dom maklerski. Tymczasem z punktu widzenia inwestorów liczy się dostęp do informacji, pogłębionych i rzetelnych opracowań, szybkie reagowanie na wydarzenia rynkowe. Zatem sprawna technologia i wartościowe analizy powinny być nieodłącznym atrybutem dobrego rachunku.

Lista życzeń

Powstaje pytanie, kiedy technologię można uznać za sprawną, a analizy za wartościowe. Bez wątpienia minimum to dostęp do notowań w czasie rzeczywistym oraz arkusza zleceń. Czym bowiem byłby rachunek bez możliwości obserwacji tego, co się dzieje na rynku?

Oferty domów maklerskich pod tym względem są zróżnicowane. Część instytucji oferuje platformy jedynie z najprostszymi funkcjami, co może być bardzo uciążliwe szczególnie z perspektywy aktywnych i bardziej doświadczonych inwestorów.

Dlatego zanim wybierzemy odpowiedni dla siebie dom maklerski, powinniśmy dobrze przejrzeć ofertę nie tylko pod kontem opłat, ale także udostępnianych możliwości technicznych. Dla osób, które chcą aktywnie handlować papierami, część domów maklerskich stwarza możliwość obserwowania notowań i składania zleceń przez urządzenia mobilne. Korzystne może być połączenie rachunku inwestycyjnego z kontem bankowym. Wtedy możliwe jest szybkie transferowanie środków. Dzięki temu niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy, mamy niemal nieograniczony dostęp do rynku.

W przypadku wielu inwestorów apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczynają od kupowania i sprzedawania akcji, a później próbują swoich sił między innymi na rynku kontraktów terminowych. Tutaj cena usług maklerskich również nie powinna być kluczowa.

Warto na przykład sprawdzić, czy broker, którego wybraliśmy, oferuje usługę intraday. Daje ona możliwość zastosowania obniżonego depozytu zabezpieczającego dla pozycji, które zostaną otwarte i zamknięte tego samego dnia.

W praktyce wygląda to tak, że klient w przeprowadzenie pojedynczej transakcji angażuje mniejsze kwoty, co zwiększa jego potencjał przy inwestowaniu w inne produkty. Szlak w tego typu usługach przecierał jakiś czas temu CDM Pekao. Dziś usługa taka jest standardem w domach maklerskich obsługujących najwięcej rachunków inwestycyjnych.

Bez podatku Belki

Bardziej doświadczeni inwestorzy coraz częściej szukają czegoś ekstra. Ostatnim krzykiem mody jest dostęp do rynków zagranicznych. Oferta domów maklerskich w tym zakresie znacznie się wzbogaciła.

Niestety, prowadzenie handlu na zagranicznych giełdach jest u nas bardzo drogie z powodu wysokich opłat i prowizji w większości domów maklerskich. Korzystnie w tej kategorii prezentuje się oferta DM PKO BP oraz DM BOŚ. Prowizje pobierane przez tych brokerów są porównywalne z tymi, jakie klienci płacą, handlując na rynku polskim.

Ważnym elementem oferty są także konta IKE oraz IKZE. Rachunek maklerski prowadzony w takiej formie pozwala uniknąć 19-proc. podatku od dochodów kapitałowych. Warunkiem jest niewycofanie się z inwestycji przed osiągnięciem wieku emerytalnego (60 lat w przypadku IKE i 65 dla IKZE). Poza tym ograniczeniem jest ustalany odgórnie roczny limit wpłat na konta emerytalne.

Wybierając rachunek maklerski, trzeba więc zadać sobie pytanie, czy ważniejsza jest dla nas jakość, czy cena. Warto przejrzeć opinie o brokerze na forach internetowych poświęconych inwestowaniu. Po podpisaniu umowy można ruszać na podbój rynku kapitałowego.

Akcjonariat obywatelski odchodzi w zapomnienie

– Akcjonariat obywatelski to program dla inwestorów indywidualnych przygotowany kilka lat temu przez Ministerstwo Skarbu.

– W maju 2010 r. Skarb Państwa w ramach programu wprowadził na giełdę PZU. W ofercie akcji tego towarzystwa ubezpieczeniowego udział wzięło 251,3 tys. inwestorów indywidualnych. W czerwcu tego samego roku, kiedy prywatyzowano Tauron, na akcje firmy zapisało się 231,1 tys. drobnych inwestorów. Rekord padł przy ofercie GPW. Na jej akcje było chętnych 323,3 tys. osób. W sumie dzięki tym ofertom liczba rachunków zwiększyła się prawie o 350 tys.

– Wzrost liczby kont widoczny był także w 2011 r. Wtedy na giełdzie pojawiło się około 20 tys. nowych inwestorów. Motorem napędowym okazała się oferta akcji JSW.

– W 2012 r. Skarb Państwa wykorzystał program przy sprzedaży akcji ZE PAK, a w 2013 r. przy ofertach PHN, PKP Cargo oraz Energi. Żadna z nich nie cieszyła się jednak tak dużym powodzeniem jak wcześniejsze.

Kont ubywa

Przyciągnięcie na rynek nowych inwestorów indywidualnych jest dość trudnym zadaniem. Z danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych wynika, że na koniec ubiegłego roku domy maklerskie prowadziły 1,416 mln kont. Oznacza to, że w ciągu roku liczba rachunków maklerskich zmniejszyła się o 12,7 tys. Ubytek widać niemal we wszystkich liczących się domach maklerskich, które obsługują klientów detalicznych.

W DM PKO BP liczba rachunków zmniejszyła się o prawie 9 tys. W Trigon DM spadła o niemal 5 tys., w CDM Pekao o 3,7 tys., a w DM Pekao o 3,5 tys. Na tym tle nieźle wypadają mniejsze biura. Wiele z nich, oprócz obsługi transakcji akcjami i obligacjami, proponuje klientom także inne produkty, np. różnego rodzaju certyfikaty strukturyzowane. To właśnie one często są głównym powodem wzrostu liczby rachunków w niektórych domach maklerskich.

Trzeba także mieć na względzie, że dane Krajowego Depozytu nie rozróżniają, które rachunki rzeczywiście można traktować jako aktywne, a na których od dawna nie zrealizowano żadnej transakcji. Szacuje się, że ok. 80 proc. kont jest nieaktywnych.

Powiedzieli dla „Rz”

Łukasz Kosno | BM Alior Banku

Wybór rachunku maklerskiego to bardzo istotna kwestia niezależnie od tego, czy jesteśmy raczkującym inwestorem, czy też traderem z wieloletnim doświadczeniem. Stojąc przed wyborem brokera, musimy przede wszystkim przeprowadzić krótkie rozeznanie własnych potrzeb. Poza stroną kosztową, czyli opłatą za prowadzenie rachunku oraz prowizjami od składanych zleceń, należy ocenić ofertę jako całokształt rozwiązań, które nie będą nas ograniczać pod względem oczekiwanej funkcjonalności. Dla osoby stawiającej pierwsze kroki na rynku z pewnością przydatne będzie wsparcie techniczne i merytoryczne.

Z kolei doświadczony inwestor będzie zwracał uwagę na możliwość śledzenia pełnego arkusza zleceń czy używania zaawansowanych narzędzi służących do analizy technicznej. Każdy inwestor z pewnością doceni szerokie zaplecze analityczne w postaci sygnałów inwestycyjnych, analiz i komentarzy. Dostęp do rachunku nie może być niczym skrępowany. Inwestor musi mieć do dyspozycji co najmniej kilka kanałów obsługi.

Sebastian Zadora | dyrektor w DM BOŚ

Ocena kosztów prowadzenia rachunku z jednej strony oraz jego funkcjonalności z drugiej często będzie zależała od przyjętej strategii inwestowania. Jeśli nastawiamy się na budowę długoterminowego portfela akcyjnego, to kwoty prowizji maklerskich płaconych od transakcji nie będą miały aż tak dużego wpływu na ostateczny wynik inwestycji jak np. dobra rekomendacja analityka czy możliwość inwestowania poprzez rachunek IKE z wykorzystaniem ulgi podatkowej. IKE poleciłbym wszystkim inwestorom, którzy zasilają swoje konta kwotami mieszczącymi się w dopuszczalnych limitach rocznych. Konstrukcja ulgi powoduje, że zawsze bardziej opłaci się inwestować poprzez IKE niż korzystając ze zwykłego rachunku maklerskiego, nawet jeśli gromadzimy kapitał niekoniecznie z myślą o emeryturze. Jeśli planujemy spekulować bardzo aktywnie, może się okazać, że potrzebne będą specjalistyczne narzędzia, np. niestandardowe typy zleceń czy też zaawansowane platformy. Znaczenie wysokości prowizji maklerskich w takim przypadku drastycznie wzrośnie. Warto jednak pamiętać, że standardem na rynku w odniesieniu do aktywnych inwestorów jest negocjacja podstawowej stawki prowizyjnej.

Jarosław Banasiak | wicedyrektor DM mBanku

Do wyboru rachunku inwestycyjnego warto podejść metodycznie, podobnie jak do każdej kwestii związanej z wydawaniem pieniędzy. Dla większości osób postępujących racjonalnie liczą się głównie dwie kwestie: cena i jakość. Spróbujmy opanować emocje i myśleć rzeczowo. Cenę można sprowadzić do prowizji lub spojrzeć na nią kompleksowo, uwzględniając wszystkie drobiazgi, których nie ma w bazowym pakiecie, a które finalnie podwajają stawkę. Chodzi na przykład o dostęp do danych, notowań, analiz czy choćby o koszt wypłaty środków lub czas realizacji przelewu. Jakość ujęta szeroko to też kwestia wiarygodności firmy, stabilności systemu transakcyjnego, wsparcia analitycznego, dodatkowej oferty biura, dostępności maklerów i możliwości kontaktu z domem maklerskim w sytuacji awaryjnej. Dla efektywnego inwestowania potrzebny jest ergonomiczny, intuicyjny system transakcyjny, do którego mamy dostęp w domu i z telefonu, bo rynek potrafi zaskakiwać. Prowizje nie powinny ograniczać decyzyjności w kwestiach inwestycyjnych. Uwzględniając swoje doświadczenie rynkowe, warto wybrać dom maklerski, który ma też bezawaryjny system transakcyjny.

Każdy, kto chce inwestować na warszawskiej giełdzie, zanim zdecyduje się na odpowiednie dla siebie akcje, kontrakty terminowe czy obligacje, staje przed nie lada wyzwaniem. Na początku trzeba bowiem wybrać dom maklerski, który będzie prowadził rachunek inwestycyjny. Ci, którzy stanęli przed takim dylematem, wiedzą doskonale, że nie jest to łatwa sprawa.

Wybór nie jest łatwy

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć