Złoto to opcja dla bitcoinowych inwestorów

Obecnie cena złota jest bardzo atrakcyjna. Kiedy zacznie się ruch kapitału, powinna wzrosnąć

Publikacja: 20.01.2018 07:41

I złoto, i bitcoin w pewien sposób sprzeciwiają się systemowi monetarnemu opartemu o banki centralne

I złoto, i bitcoin w pewien sposób sprzeciwiają się systemowi monetarnemu opartemu o banki centralne

Foto: Goldenmark

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Bitcoin nie przestaje zaskakiwać. Jego wykres z ostatnich ośmiu lat wygląda zupełnie nieprawdopodobnie. Właściwie wydarzyć się mogą tylko dwie rzeczy: albo jego kurs gwałtownie się załamie, albo nie. Kurs kryptowaluty zaliczył już kilka solidnych korekt i wielu inwestorów realizuje swoje zyski. Co zrobią z zarobionymi pieniędzmi?

„Eksperci” od bitcoina przekonują: kurs będzie rósł wiecznie, więc teoretycznie zawsze warto w tę kryptowalutę inwestować. Ale to jedna strona medalu. Patrząc racjonalnie, zawierzenie takiemu poglądowi jest bardzo niebezpieczne. Bo co będzie, jeśli okaże się, że „eksperci” nie mają racji i kurs bitcoina się załamie, a potem ustali na poziomie np. 1 tys. dolarów? Ktoś, kto kupi go dzisiaj za kilkadziesiąt tysięcy złotych, może stracić naprawdę ogromne pieniądze.

Należy podkreślić, że najchętniej o wiecznym wzroście mówią „eksperci” będący właścicielami giełd, kantorów oraz innych firm, które opierają swoją działalność na sprzedaży bitcoina. Czyli ci, którzy zarabiają przede wszystkim na samym dokonywaniu transakcji, czyli w praktyce na prowizjach. Oni w momencie załamania kursu nie stracą nic oprócz źródła dość łatwych pieniędzy. A zarobiony kapitał wykorzystają w innym biznesie.

Nie trzymaj wszystkich jaj w jednym koszyku

W obliczu tak gigantycznego wzrostu istnieje spora pokusa, by w bitcoin ulokować wszystkie swoje oszczędności. Ale to oczywisty błąd. Nie należy tak robić w przypadku żadnego rodzaju inwestycji, nie mówiąc już o takiej, kiedy kurs zachowuje się tak skrajnie niestandardowo.

Zysk zawsze wiąże się z ryzykiem. Im wyższy zysk, tym ryzyko większe. Zgodnie z tą logiką i mając choćby cień wątpliwości, czy bitcoin faktycznie zrewolucjonizuje światową ekonomię, należy się spodziewać, że jednak krach może nastąpić. Tak zresztą twierdzą prawdziwi bitcoinowi eksperci, czyli inwestorzy. Wielu z nich już od pewnego czasu alarmuje, że gwałtowny wzrost kursu był niepokojący już przy 11 tys. dolarów.

Jeśli do kogoś nie docierają żadne głosy rozsądku i w dalszym ciągu chce inwestować wszystkie pieniądze w kryptowalutę, może przekona go taka oto argumentacja. Jeżeli faktycznie cena bitcoina będzie rosła, w zasadzie nic nie stracisz, jeśli przesuniesz chociaż 10 proc. swojego kapitału na inną inwestycję. A jeśli bitcoin okaże się bańką spekulacyjną, jest wtedy szansa na ocalenie tych 10 proc. twoich pieniędzy.

Takie podejście warto stosować przy każdej inwestycji, a zwłaszcza przy ryzykownej. Dywersyfikacja, czyli zróżnicowanie portfela inwestycyjnego, to podstawa mądrego zarządzania finansami osobistymi.

Złoto – jedna z opcji

Do dywersyfikacji bardzo często wykorzystywane jest złoto. Za kruszcem tym przemawia całkiem sporo argumentów, a wśród nich to, co łączy złoto z bitcoinem – oba w pewien sposób sprzeciwiają się systemowi monetarnemu opartemu o banki centralne i tzw. pieniądz fiat. Jest to więc możliwie najbardziej naturalny wybór dla tych, którzy w bitcoina zainwestowali z pobudek ideologicznych, a więc dla wielu inwestorów z początkowego okresu bitcoinmanii; w ich rękach znajduje się teraz znacząca część wszystkich coinów.

Trudno wyobrazić sobie sytuację, że twardogłowi zwolennicy zdecentralizowanego bitcoina z „wbudowanym mechanizmem deflacyjnym” przesuwają nagle swój kapitał w stronę giełdy, rynku obligacji czy chociażby lokat bankowych. To złoto będzie naturalnym miejscem, gdzie będzie uciekał kapitał inwestorów również z późniejszych fal.

Obecnie cena złota jest bardzo atrakcyjna – daleka od maksimum z 2011 r. Kiedy tylko zacznie się ruch kapitału, cena kruszcu także powinna drgnąć.

Impuls do wzrostu cen kruszcu

I wreszcie koronny argument: zważywszy na obecną sytuację na rynkach finansowych można zaryzykować hipotezę, że oczekujemy na coś więcej niż tylko pęknięcie bańki bitcoinowej. Najważniejsze indeksy na amerykańskiej giełdzie są na znacznie wyższym poziomie niż w przededniu ostatnich kryzysów.

Pęknięcie bańki na bitcoinie i przesunięcie tej masy kapitału np. w stronę złota może stanowić impuls do wzrostu cen złota i uruchomienia kolejnych przepływów kapitału np. z mocno napompowanych już giełd w stronę bezpiecznych metali. To oczywiście daleko idące wnioski, mocno uzależnione od tego, co będzie się działo z bitcoinem. Ale scenariusza takiego nie da się wykluczyć.

Więcej treści o złocie i Twoich pieniądzach znajdziesz na mysaver.pl

Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA

Bitcoin nie przestaje zaskakiwać. Jego wykres z ostatnich ośmiu lat wygląda zupełnie nieprawdopodobnie. Właściwie wydarzyć się mogą tylko dwie rzeczy: albo jego kurs gwałtownie się załamie, albo nie. Kurs kryptowaluty zaliczył już kilka solidnych korekt i wielu inwestorów realizuje swoje zyski. Co zrobią z zarobionymi pieniędzmi?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć