Materiał przygotowany we współpracy z Grupą Goldenmark SA
Bitcoin nie przestaje zaskakiwać. Jego wykres z ostatnich ośmiu lat wygląda zupełnie nieprawdopodobnie. Właściwie wydarzyć się mogą tylko dwie rzeczy: albo jego kurs gwałtownie się załamie, albo nie. Kurs kryptowaluty zaliczył już kilka solidnych korekt i wielu inwestorów realizuje swoje zyski. Co zrobią z zarobionymi pieniędzmi?
„Eksperci” od bitcoina przekonują: kurs będzie rósł wiecznie, więc teoretycznie zawsze warto w tę kryptowalutę inwestować. Ale to jedna strona medalu. Patrząc racjonalnie, zawierzenie takiemu poglądowi jest bardzo niebezpieczne. Bo co będzie, jeśli okaże się, że „eksperci” nie mają racji i kurs bitcoina się załamie, a potem ustali na poziomie np. 1 tys. dolarów? Ktoś, kto kupi go dzisiaj za kilkadziesiąt tysięcy złotych, może stracić naprawdę ogromne pieniądze.
Należy podkreślić, że najchętniej o wiecznym wzroście mówią „eksperci” będący właścicielami giełd, kantorów oraz innych firm, które opierają swoją działalność na sprzedaży bitcoina. Czyli ci, którzy zarabiają przede wszystkim na samym dokonywaniu transakcji, czyli w praktyce na prowizjach. Oni w momencie załamania kursu nie stracą nic oprócz źródła dość łatwych pieniędzy. A zarobiony kapitał wykorzystają w innym biznesie.
Nie trzymaj wszystkich jaj w jednym koszyku
W obliczu tak gigantycznego wzrostu istnieje spora pokusa, by w bitcoin ulokować wszystkie swoje oszczędności. Ale to oczywisty błąd. Nie należy tak robić w przypadku żadnego rodzaju inwestycji, nie mówiąc już o takiej, kiedy kurs zachowuje się tak skrajnie niestandardowo.