W najlepszym razie ok. 3 proc. rocznie lub trochę więcej, jeśli się postaramy i spełnimy dodatkowe warunki postawione przez bank. Tyle możemy teraz zarobić, lokując pieniądze w bankach. Gdy w ogóle zrezygnujemy z poszukiwań, może się zdarzyć, że dostaniemy odsetki nieprzekraczające 1 proc.
Jak podaje Expander, na przykład PKO BP ma w ofercie lokatę roczną ze stawką 0,6 proc. i dwuletnią – 0,3 proc. W BZ WBK, wybierając takie terminy, możemy liczyć na 0,75 proc. Depozyty trzymiesięczne z oprocentowaniem poniżej 1 proc. są w PKO BP (0,8 proc.), BZ WBK (0,75 proc.) i BGŻ BNP Paribas (0,5 proc.).
Stosunkowo nieźle wypadają lokaty półroczne, ale wiele z nich to promocje. Na przykład Idea Bank proponuje 2,9 proc. w skali roku (Lokata Power), ale warunkiem jest zdeponowanie nowych środków. A to w praktyce oznacza, że oferta jest jednorazowa. Lokata dla każdego (korzystającego z internetu) to 2,75 proc.
W Toyota Banku można liczyć na 2,6 proc. (sześciomiesięczny Depozyt Plus), jednak trzeba dysponować co najmniej 5 tys. zł i otworzyć konto osobiste w tej instytucji. Konta wymaga również BIZ Bank, oferując 2,5 proc. Tyle samo można dostać na pół roku w mBanku i BZ WBK, z tym że w obu instytucjach dotyczy to wyłącznie nowych środków.
Takie oprocentowanie wbrew pozorom wcale nie jest niskie, jeśli odniesiemy je do wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Mniej więcej od roku mamy w Polsce deflację. W czerwcu 2015 r. wyniosła 0,8 proc. (licząc do analogicznego miesiąca poprzedniego roku), a na początku roku sięgała nawet 1,4–1,6 proc. Nie musimy się więc obawiać, że oszczędności tracą na wartości. Nasz zarobek jest pomniejszany tylko o 19-proc. podatek od zysków kapitałowych.