Na rodzimym rynku najwięcej dały zarobić akcje małych i średnich spółek – średnio ponad 3 proc. Portfele „misiów” okazują się bezkonkurencyjne, z przeciętnym zyskiem przekraczającym 9 proc., również w perspektywie od początku roku.

– Październikowy wynik zawdzięczamy kilku trafionym inwestycjom w spółki zachodnioeuropejskie, przede wszystkim niemieckie. W Polsce do dobrej stopy zwrotu dołożyły się inwestycje w Kernel, Kruka, Medicalgorithmics. Na pewno pomogło niedoważenie średnich banków, na które stawialiśmy jeszcze na początku tego roku. Teraz jesteśmy przekonani, że za wcześnie na akcje kredytodawców, i niewykluczone, że ich notowania nie zdyskontowały jeszcze całego ryzyka politycznego – mówi Adam Łukojć, zarządzający Skarbcem Małych i Średnich Spółek, który w październiku zyskał blisko 4,5 proc.

Temu funduszowi, podobnie jak najlepszemu, czyli PKO Akcji Małych i Średnich Spółek (6,4 proc. nad kreską), pomogła więc zagranica. W najbliższych miesiącach jej wpływ na wyniki może jednak zmaleć. – W funduszu Skarbiec Akcji Małych i Średnich Spółek do 30 proc. portfela może stanowić zagranica. Ten udział będzie się stopniowo zmniejszał z dwóch powodów. Po pierwsze, uruchomiliśmy fundusz zagranicznych małych i średnich spółek, po drugie, przełom roku to tradycyjnie okres sprzyjający polskim „misiom”. Wydaje mi się, że do końca roku uda nam się jeszcze dołożyć parę procent do stopy zwrotu za cały rok. Pamiętajmy jednak, że fundusze polskich małych i średnich spółek od początku 2015 r. zarobiły średnio już 9 proc. To naprawdę sporo. Trudno było o lepszą inwestycję w Polsce w tym czasie. Rynek nie jest teraz przegrzany, ale nie wydaje mi się, żeby w listopadzie i grudniu był taki potencjał do zwyżek jak w październiku – szacuje Łukojć.

Nawet zyski z bezkonkurencyjnych nad Wisłą „misiów” wyglądają skromnie przy fantastycznych, sięgających 14 proc. wynikach funduszu akcji Ameryki Łacińskiej. Z zasadniczym „ale” – mimo doskonałego wyniku w październiku Investor Ameryka Łacińska od początku roku jest 18 proc. na minusie. – Na tym etapie trudno jednoznacznie określić, czy na rynkach wschodzących Ameryki Łacińskiej możemy już mówić o przesileniu i pierwszych oznakach zmiany trendu czy jedynie o odreagowaniu spadków z ostatnich miesięcy – zastrzega Mikołaj Stępniewski, zarządzający funduszem. – Uważam, że obawy o globalne spowolnienie wywołane m.in. problemami Chin są wciąż żywe, a takim rynkom jak Brazylia na pewno nie pomagają bardzo niskie ceny surowców – podkreśla.