Jak zarobić na luksusie

54 proc. przez sześć lat zyskali klienci funduszu PKO Dóbr Luksusowych Globalny

Publikacja: 02.07.2016 06:44

Porsche Cayenne, o którym marzy każdy, ale mogą mieć tylko zamożni

Porsche Cayenne, o którym marzy każdy, ale mogą mieć tylko zamożni

Foto: materiały prasowe

Rynek dóbr luksusowych kusi klientów ekskluzywnymi towarami, a inwestorów możliwością zarabiania. Tak jest również w Polsce. Coraz większą popularnością cieszą się luksusowe nieruchomości. Z roku na rok przybywa kolekcjonerów drogich zegarków, butelek whisky, samochodów, choć oczywiście są to wciąż rynkowe nisze.

Dobra luksusowe mają nie tylko ponadprzeciętny potencjał zysku, ale są także mniej zależne od kaprysów rynków finansowych w krótkim terminie i mniej podatne na wahania koniunktury. Wystarczy wspomnieć początki kryzysu po 2008 r. Rynek towarów luksusowych rósł w tempie 6 proc. rocznie. Koniunkturę zaczęły wykorzystywać także polskie banki, tworząc produkty strukturyzowane. Noble Bank przeprowadził sześć subskrypcji Luxury Goods. Dołączały do niego kolejne instytucje finansowe.

W dobra luksusowe inwestuje się pośrednio, wybierając akcje, kontrakty CFD (ang. contract for difference, kontrakty na różnice kursowe) lub fundusze lokujące środki w walory światowych firm działających na tym rynku. Specjaliści radzą traktować tego typu inwestycje, podobnie jak zakup dzieł sztuki, długoterminowo.

Portfel z topowymi producentami

Krajowym funduszem wyspecjalizowanym w inwestowaniu na tym rynku jest PKO Dóbr Luksusowych Globalny. Działa on od sześciu lat. W tym czasie wartość jego jednostki wzrosła o 53,77 proc., mimo okresowych spadków wyceny. Dobra i usługi luksusowe stanowią dziś 72,3 proc. portfela funduszu. Wśród jego inwestycji znajdują się akcje producentów m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Szwajcarii, Włoch i Hiszpanii.

Fundusz pojęcie luksusu traktuje szeroko. Na koniec ubiegłego roku w jego portfelu znajdowały się zarówno np. akcje hiszpańskiej Zary, a więc popularnej sieciówki, jak i Compagnie Financiere Richemont, szwajcarskiego holdingu obejmującego takie firmy jak: Cartier, Van Cleef & Arpels, Piaget, Vacheron Constantin, Jaeger-LeCoultre, Panerai i Montblanc. Holding znajduje się na drugim miejscu listy TOP 100 Deloitte’a, który od trzech lat tworzy ranking stu największych producentów dóbr luksusowych. Firmę wyprzedza jedynie francuski koncern LVMH, w którego portfolio znajdują się m.in. Louis Vuitton czy Marc Jacobs. Spośród pierwszej piątki największych producentów dóbr luksusowych fundusz PKO zainwestował jeszcze w Luxotticę, do której należy m.in. Ray-Ban, oraz w Swatch Group zrzeszający producentów zegarków takich jak: Breguet, Harry Winston, Blancpain, Longines, Omega i Rado.

Inne krajowe fundusze również dostrzegły potencjał rynku dóbr luksusowych. W części akcyjnej KBC Akcyjnego inwestycje na tym rynku stanowią 20 proc. Dobra luksusowe można też znaleźć w funduszach Investors TFI oraz w funduszach zagranicznych dostępnych na polskim rynku. W Templeton Asian Growth Fund stanowią one prawie 23 proc. portfela, w BlackRock GF Japan Flexible Equity ponad 20 proc., a w Schroder ISF Global Climate Change Equity – 19,5 proc.

Wiele zależy od Chińczyków

Analitycy Bain & Company przewidują, że w ciągu najbliższych pięciu lat rynek dóbr luksusowych powinien rosnąć stabilnie w tempie 2 – 3 proc. rocznie. Zaznaczają jednak, że wiele będzie zależało od sytuacji gospodarczej w Chinach.

Wartość światowego rynku osobistych dóbr luksusowych zwiększyła się w ubiegłym roku o 19 mld euro, do 253 mld euro. Ale zanotowano spadek popytu na wiele towarów, m.in. na wyroby skórzane, biżuterię, odzież i zegarki. Wpływ na to miała niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie, spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz mniejszy ruch turystyczny w Europie, gdzie sprzedawana jest jedna trzecia towarów luksusowych.

Najwięcej kupowali Japończycy. Eksperci Bain & Company prognozują jednak, że to się zmieni. W Japonii zapotrzebowanie na dobra luksusowe spadnie ze względu na umacniającego się jena i mniejszą liczbę chińskich turystów. Ale i tak w najbliższych latach największy popyt na dobra luksusowe będzie w Azji. W 2020 r. aż jedna trzecia klientów będzie pochodziła z Chin.

Deloitte wyliczył, że w 2015 r. największy udział w sprzedaży odnotowały firmy francuskie (23,5 proc.) oraz amerykańskie (19,5 proc.).

Trudno się ścigać

Polski rynek dóbr luksusowych jest niewielki w porównaniu ze światowym. Wynika to z poziomu zamożności w naszym kraju. Średnia wartość majątku w przeliczeniu na osobę w Polsce wyniosła w połowie 2015 r. zaledwie 19,5 tys. dolarów, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 133,4 tys. dolarów (prawie siedmiokrotnie więcej). Tak wynika z ostatnich badań KPMG.

– Polski rynek dóbr luksusowych odzwierciedla światowe tendencje. W najbliższym czasie będziemy obserwować wzrost jego wartości, choć tempo wzrostu będzie mniejsze. Dalszy rozwój będzie zależał od wielu czynników, zarówno wewnętrznych, czyli od sytuacji naszej gospodarki, jak i zewnętrznych, na przykład kursów walut – przyznaje Kazimierz Stańczak, Senior Advisor w Bain & Company.

Millenialsi chcą się wyróżniać, ale nie są zbyt rozrzutni

Zarówno Bain & Company, jak i Deloitte uważają, że rynek towarów luksusowych niedługo zostanie zdominowany przez młode pokolenie i już za kilka lat największą grupą kupujących będą millenialsi. Wyprzedzą nawet pokolenie Y.

– Głównymi odbiorcami dóbr luksusowych są osoby o najwyższym statusie społecznym. To oni napędzają wzrost i są grupą decydującą o kierunkach rozwoju. Warto jednak zwrócić uwagę na zmiany demograficzne, w tym wzrost znaczenia pokolenia millenialsów, czyli osób urodzonych między 1980 a 2000 r. Już teraz przedstawiciele tej generacji stanowią jedną czwartą wszystkich konsumentów dóbr luksusowych. W najbliższych latach ich udział będzie rósł. Szacujemy, że w 2020 r. będą stanowić znaczącą grupę nabywczą – mówi Kazimierz Stańczak z Bain & Company.

Natychmiast wpłynie to na sprzedaż towarów online, której udział w rynku wyniesie aż 15 proc. Zdaniem eksperta, sprostanie konsekwencjom wynikającym ze zmian demograficznych będzie stanowić spore wyzwanie dla producentów dóbr luksusowych. Będą zmuszeni dopasować strategię biznesową do zmieniających się realiów. Niezbędne będzie lepsze zrozumienie potrzeb millenialsów, którzy chcą się wyróżniać i preferują produkty szyte na miarę, ale nie są zbyt rozrzutni.

– Producenci marek luksusowych będą musieli zmierzyć się z wyzwaniami związanymi ze zmianami pokoleniowymi oraz nowymi technologiami. Marki będą musiały personalizować swoje produkty oraz dopasowywać ofertę do lokalnych uwarunkowań. Dotyczy to zarówno asortymentu, procesu zakupowego, jak i marketingu. Będą zmuszone też angażować konsumenta we wszystkich punktach styku z marką – dodaje Kazimierz Stańczak.

Rynek dóbr luksusowych kusi klientów ekskluzywnymi towarami, a inwestorów możliwością zarabiania. Tak jest również w Polsce. Coraz większą popularnością cieszą się luksusowe nieruchomości. Z roku na rok przybywa kolekcjonerów drogich zegarków, butelek whisky, samochodów, choć oczywiście są to wciąż rynkowe nisze.

Dobra luksusowe mają nie tylko ponadprzeciętny potencjał zysku, ale są także mniej zależne od kaprysów rynków finansowych w krótkim terminie i mniej podatne na wahania koniunktury. Wystarczy wspomnieć początki kryzysu po 2008 r. Rynek towarów luksusowych rósł w tempie 6 proc. rocznie. Koniunkturę zaczęły wykorzystywać także polskie banki, tworząc produkty strukturyzowane. Noble Bank przeprowadził sześć subskrypcji Luxury Goods. Dołączały do niego kolejne instytucje finansowe.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Portfel inwestycyjny
UBS odradza kryptowaluty, radzi stawiać na technologie
Portfel inwestycyjny
Rok 2024 będzie wśród kryptowalut rokiem halvingu bitcoina