Zdaniem Marcina Kiepasa z Admiral Markets notowania złotego na koniec 2016 r. będą pochodną obaw o kondycję budżetu i zachowanie głównych par walutowych. Polityka prowadzona przez Fed i Europejski Bank Centralny sprowadzi kurs euro do dolara w okolice parytetu, szwajcarski frank będzie powoli tracił na wartości, a przyszłość funta będzie zależała od tego, co Brytyjczycy zdecydują w czerwcowym referendum.
– Na koniec roku za euro i dolara możemy płacić po 4,20 zł, a szwajcarski frank będzie kosztował 3,65 zł. Kurs funta brytyjskiego wobec złotego może zaś testować poziom ponad 6 zł, gdy nie dojdzie do Brexitu, lub 5,20 zł, gdyby jednak do niego doszło – prognozuje Marcin Kiepas.
Mateusz Adamkiewicz z HFT Brokers uważa, że jeżeli sytuacja na rynkach światowych będzie do końca roku w miarę spokojna, złoty powinien umacniać się względem euro i franka szwajcarskiego.
– Nie mówimy tu jednak o potencjale rzędu 50 gr, lecz raczej 10–20 gr w przypadku euro i 5–10 gr względem franka szwajcarskiego. W długim okresie złoty pozostaje dość stabilny względem tych walut, co jest dobre z punktu widzenia polskiej gospodarki, przynajmniej jeśli chodzi o rozliczenia handlowe w euro – mówi Mateusz Adamkiewicz. – Wielką zagadką jest funt. W tym przypadku możemy się przygotować na spore wahania. Wszystko rozstrzygnie się podczas referendum. Jeżeli Brytyjczycy pozostaną w UE, to do końca roku możemy płacić za funta 6 zł, jeśli wyjdą w Unii, kurs funta może atakować tegoroczne minimum.
Mateusz Adamkiewicz nie widzi większego potencjału do tego, aby złoty umacniał się względem dolara. Typuje, że na koniec roku powinniśmy płacić za amerykańską walutę ponad 4 zł.