Gdzie zapłacimy więcej, gdzie mniej

Czego można się spodziewać po kursie złotego względem innych walut w tym roku? Przewidywania ekspertów w wielu miejscach są zbieżne.

Publikacja: 24.05.2016 21:00

Gdzie zapłacimy więcej, gdzie mniej

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Zdaniem Marcina Kiepasa z Admiral Markets notowania złotego na koniec 2016 r. będą pochodną obaw o kondycję budżetu i zachowanie głównych par walutowych. Polityka prowadzona przez Fed i Europejski Bank Centralny sprowadzi kurs euro do dolara w okolice parytetu, szwajcarski frank będzie powoli tracił na wartości, a przyszłość funta będzie zależała od tego, co Brytyjczycy zdecydują w czerwcowym referendum.

– Na koniec roku za euro i dolara możemy płacić po 4,20 zł, a szwajcarski frank będzie kosztował 3,65 zł. Kurs funta brytyjskiego wobec złotego może zaś testować poziom ponad 6 zł, gdy nie dojdzie do Brexitu, lub 5,20 zł, gdyby jednak do niego doszło – prognozuje Marcin Kiepas.

Mateusz Adamkiewicz z HFT Brokers uważa, że jeżeli sytuacja na rynkach światowych będzie do końca roku w miarę spokojna, złoty powinien umacniać się względem euro i franka szwajcarskiego.

– Nie mówimy tu jednak o potencjale rzędu 50 gr, lecz raczej 10–20 gr w przypadku euro i 5–10 gr względem franka szwajcarskiego. W długim okresie złoty pozostaje dość stabilny względem tych walut, co jest dobre z punktu widzenia polskiej gospodarki, przynajmniej jeśli chodzi o rozliczenia handlowe w euro – mówi Mateusz Adamkiewicz. – Wielką zagadką jest funt. W tym przypadku możemy się przygotować na spore wahania. Wszystko rozstrzygnie się podczas referendum. Jeżeli Brytyjczycy pozostaną w UE, to do końca roku możemy płacić za funta 6 zł, jeśli wyjdą w Unii, kurs funta może atakować tegoroczne minimum.

Mateusz Adamkiewicz nie widzi większego potencjału do tego, aby złoty umacniał się względem dolara. Typuje, że na koniec roku powinniśmy płacić za amerykańską walutę ponad 4 zł.

– Po kursie euro wobec złotego spodziewam się trendu spadkowego w kierunku 4,25 zł na koniec roku – przewiduje Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. – Czynniki ryzyka związane z sytuacją fiskalną Polski oraz zagrożeniami dla sektora bankowego (ustawa frankowa) nadal będą obecne. Jednak z czasem powinniśmy widzieć, że rząd jest bardziej skupiony na zachowaniu stabilności finansów publicznych niż na prędkim wypełnieniu obietnic wyborczych. To powinno tonować niepokoje inwestorów związane z Polską.

Złoty powinien także umacniać się do franka. Główny ekonomista TMS Brokers oczekuje, że cena franka wyniesie na koniec roku 3,79 zł.

– W przypadku kursu dolara wobec naszej waluty mocniej niż poprawa nastawienia do złotego będzie oddziaływać powrót aprecjacji dolara na globalnych rynkach. Obecnie inwestorzy zbyt sceptycznie podchodzą do skłonności Fedu do podwyższania stóp procentowych, co jest kotwicą dla dolara. Jednak silne dane z gospodarki USA sugerują, że jesteśmy blisko punktu zwrotnego.

Zmiana retoryki Fedu na jastrzębią wraz z przewidywaną podwyżką stóp we wrześniu będzie budować nową siłę dolara. Dla jego kursu w stosunku do złotego oznacza to wzrost do 3,94 zł na koniec roku – twierdzi Konrad Białas.

W przypadku funta główny ekonomista TMS Brokers zakłada, że do Brexitu nie dojdzie. Spodziewa się więc umocnienia funta do 5,82 zł na koniec roku.

Wakacje za granicą

Czy już kupować walutę na letni wyjazd czy jeszcze się wstrzymać? Rynek walutowy jest bardzo zmienny, ale można wziąć pod uwagę kilka wskazówek.

– Z prognoz ekspertów wynika, że warto rozważyć wcześniejszy zakup dolara amerykańskiego, bo może on drożeć.

– Inaczej jest z euro. Wiele wskazuje na to, że złoty będzie się umacniał względem europejskiej waluty. Dlatego z wymianą można poczekać. Złoty powinien się umacniać również w stosunku do franka szwajcarskiego.

– Jeśli chodzi o funta brytyjskiego, wszystko zależy od czerwcowego referendum. Jeśli Brytyjczycy poprą wystąpienie kraju z UE, złoty umocni się względem funta, a jeśli nie, to polscy turyści będą więcej płacić podczas zwiedzania Anglii czy Szkocji.

Co wpływa na kursy walut

Jak mówi Marcin Kiepas z Admiral Markets, nie ma jednego zestawu czynników decydujących o tym, że dana waluta traci lub zyskuje na wartości. W jednym okresie w centrum uwagi są banki centralne, w innym dane makroekonomiczne, ratingi, sytuacja na giełdach i rynkach surowcowych albo polityka. – Jeżeli w danym kraju rozpoczyna się cykl luzowania polityki monetarnej, to rodzima waluta powinna się osłabiać. Z kolei banki centralne biorą pod uwagę dane ekonomiczne, głównie inflację. Dlatego w krótkim terminie waluty mocno reagują na odczyty makroekonomiczne – podkreśla Mateusz Adamkiewicz z HFT Brokers.

Na rynkach wschodzących takich jak Polska często ważniejsza niż krajowe dane makroekonomiczne czy decyzje RPP jest sytuacja na rynkach globalnych. Jeżeli nastroje są złe, inwestorzy wycofują się z rynków wschodzących, co osłabia lokalną walutę.

Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Portfel inwestycyjny
UBS odradza kryptowaluty, radzi stawiać na technologie
Portfel inwestycyjny
Rok 2024 będzie wśród kryptowalut rokiem halvingu bitcoina