Jakie czynniki maja największy wpływ na kurs złotówki?
Patrząc na zachowanie złotówki w obliczu pandemii, nie sposób nie zauważyć, że rynek przykłada obecnie zdecydowanie większą wagę do czynników globalnych niż lokalnych. W momencie gdy inwestorzy przechodzą w tzw. tryb „risk-off” i odwracają się od ryzykownych aktywów, zdecydowanie zyskują dolar i frank, czyli waluty należące do koszyka bezpiecznych przystani. Taką sytuację mogliśmy zaobserwować na wiosnę, kiedy to szczególnie rynki akcyjne zostały zalane falą wyprzedaży i negatywnych emocji związanych z pierwszą fazą pandemii.
Mimo rekordowo wysokiego pakietu fiskalnego uruchomionego w USA oraz szybkich działań ze strony Rezerwy Federalnej w postaci cięcia stóp procentowych – które przynajmniej w teorii powinny od dolara odstraszać – inwestorzy i tak pewniej czuli się w amerykańskiej walucie. Na drugi plan zeszły wtedy inne czynniki i bez względu na skalę działań lokalnych banków centralnych, do USD czy CHF traciła zarówno złotówka, jak również reszta walut należących do bezpiecznych przystani czyli korona czeska, forint węgierski czy chorwacka kuna.
A jak w tym kontekście wyglądają perspektywy złotówki w najbliższych tygodniach?
Siła rodzimej waluty cały czas będzie głównie wypadkową globalnej awersji do ryzyka. Wydarzeniem numer jeden są w tej chwili wybory prezydenckie w USA, a reakcja rynku walutowego będzie zależna już nie tylko od zwycięstwa Bidena czy Trumpa, ale także tego, czy amerykański Senat pozostanie w pod kontrolą Republikanów czy może będziemy obserwować tzw. „niebieską falę”, czyli Joe Bidena jako prezydenta, wspieranego przez Senat z przewagą Demokratów.
Taki scenariusz w długim terminie powinien wspierać waluty rynków wschodzących, choć w krótkim terminie może doprowadzić do skokowego wzrostu zmienności, związanego z niechętnym przekazaniem władzy przez ustępującego w tym scenariuszu Donalda Trumpa. Urzędujący prezydent zapowiedział bowiem kilkukrotnie, że biorąc pod uwagę duże znaczenie głosów oddanych korespondencyjnie, może on zakwestionować wynik listopadowych wyborów. Wydaje się zatem, że przynajmniej do połowy listopada takie czynniki jak ścieżka stóp procentowych w Polsce czy odczyty wskaźników koniunktury zejdą na drugi plan, a siła złotego, podobnie jak innych walut regionu, będzie głównie wypadkową globalnego apetytu na ryzyko.