Pan Mariusz miał kiedyś książeczkę oszczędnościową PKO BP, a na niej ok. 150 zł. Kilka tygodni temu przypomniał mu o niej bank.
– Pod koniec grudnia bank poinformował mnie, że jeśli w ciągu pół roku nie złożę nowej dyspozycji, to rozwiąże umowę, a zgromadzony wkład zostanie przelany na rachunek gminy właściwej dla miejsca zamieszkania – opowiada pan Mariusz.
W piśmie z banku zastanowiła go jeszcze jedna rzecz. PKO BP tłumaczyło, że jeśli klient nie ma książeczki, to trzeba będzie dokument odtworzyć, co kosztuje 30 zł.
Podobne listy dostało wielu klientów PKO BP. I to nie tylko posiadacze książeczek oszczędnościowych, ale też np. właściciele nieużywanych od dawna kont osobistych. Skąd taka akcja?
– Wszystkie banki w Polsce zostały zobowiązane do wysłania informacji do posiadaczy rachunków oszczędnościowo–rozliczeniowych, rachunków oszczędnościowych, lokat oraz książeczek oszczędnościowych, na których nie składano dyspozycji przez co najmniej 10 lat – tłumaczy Jarosław Pyszkowski dyrektor biura w PKO BP.