Na rynku głównym warszawskiej giełdy notowanych jest 48 zagranicznych firm. Ich stosunkowo duża liczba wynika m.in. z tego, że nasz rynek akcji jest jednym z najważniejszych w Europie środkowo-wschodniej. Dlatego jest to dobre miejsce do zdobycia kapitału, szczególnie dla firm zza naszej wschodniej granicy.
Zagrożenia i zalety
Czy warto inwestować w zagraniczne firmy notowane na GPW? Z pewnością polski inwestor znajdzie w tej grupie interesujące pozycje. Trzeba mieć jednak na uwadze, że decydując się na zagraniczną spółkę możemy natrafić na różne niedogodności i niebezpieczeństwa.
Najważniejsze jest ryzyko polityczne i gospodarcze w państwach, z których spółki pochodzą. Dobrze obrazuje to sytuacja z 2014 r., kiedy rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę. Wtedy ukraińskie spółki z GPW znacznie straciły na wartości. Subindeks WIG-Ukraine w 2014 r. spadł o ponad 50 proc.
Innym problemem są kiepskie relacje inwestorskie części z tych spółek. Od wielu zagranicznych firm trudno jest pozyskać informacje. Część z nich po prostu nie odpowiada na pytania inwestorów. Są nawet takie spółki, które nie mają stron internetowych prowadzonych w języku polskim.
Wśród zalet inwestycji w akcje zagranicznych firm można wymienić wypełnienie luk w branżach, w których nie ma polskich przedstawicieli. Przykładem mogą być spółki rolne (najczęściej pochodzące z Ukrainy). Ich polskich odpowiedników próżno szukać na naszej giełdzie.