Bardziej złożona jest sytuacja spółek chemicznych. – W przypadku Ciechu większość sprzedaży odbywa się w euro i złotym, a więc wpływ dolara na przychody jest raczej znikomy. Natomiast od strony kosztowej wpływ może być zauważalny, ale nie jest bezpośredni – wyjaśnia Karol Brodziński, analityk Erste Securities. – Ciech wykorzystuje koks do produkcji sody kalcynowanej. Ceny koksu są uzależnione od cen węgla koksowego. Rynek tego ostatniego surowca jest globalny, a ceny wyrażane są w dolarach. Osłabiający się dolar skutkuje tym, że przy niezmienionych cenach węgla koksowego w dolarach cena tego rodzaju węgla wyrażona w złotych spada. A co za tym idzie, na ogół spada również złotowa cena koksu, co w konsekwencji powinno prowadzić do poprawy sytuacji kosztowej Ciechu.
Mniejsze przychody
Tracący na wartości dolar stanowi problem dla spółek uzyskujących przychody w tej walucie. – Osłabienie dolara negatywnie wpłynie na wyniki eksporterów, którzy albo sprzedają bezpośrednio w tej walucie, jak Medicalgorithmics, LiveChat czy CD Projekt, albo mają częściową ekspozycję bezpośrednią, ale równocześnie konkurują z amerykańskimi czy azjatyckimi producentami. Do tej grupy należy np. Ciech, sprzedający sodę do Indii i konkurujący z produkcją turecką, chińską czy amerykańską, oraz np. Asseco z niewielką ekspozycją na rynek amerykański, ale rywalizujący w przetargach z globalnymi firmami – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers.
Dla niektórych spółek słaby dolar nie stanowi większego problemu, jeśli równolegle znaczną część kosztów ponoszą w tej samej walucie. Taki naturalny hedging występuje w Medicalgorithmics, bo oprócz przychodów także koszty są w większości ponoszone w dolarach.
Wpływ słabego dolara bezpośrednio odczuwają spółki osiągające przychody w tej walucie, które jednocześnie większość kosztów ponoszą w złotym. – Efekt tańszego dolara najbardziej zauważalny powinien być w spółkach z branży IT. Wiele z nich istotną część przychodów uzyskuje właśnie w dolarach, a więc słabszy dolar skutkuje mniejszymi przychodami. Jednocześnie część spółek z tej branży nie zabezpiecza się przed ryzykiem walutowym, a więc skutki zmian kursowych przekładają się na przychody. Dobrym przykładem jest LiveChat, który ok. 98 proc. przychodów ma w dolarach, a bywają okresy, kiedy istotną część gotówki również przetrzymuje w tej walucie. W przypadku LiveChatu już w ostatnim półroczu mogliśmy obserwować skutki słabszego dolara. Mimo całkiem niezłych danych o nowych klientach i mimo lekkiej poprawy przeciętnego przychodu na klienta (liczonego w dolarach) spółka pokazała znacznie gorszą dynamikę wyników niż w poprzednich latach – wskazuje Karol Brodziński.
Bez zabezpieczenia
Podobnie jest w przypadku deweloperów gier komputerowych. W CD Projekcie ok. 70 proc. przychodów jest w dolarach. LiveChat i CD Projekt nie zabezpieczają się przed ryzykiem walutowym za pomocą kontraktów lub opcji, a więc osłabienie dolara również tutaj wprost przekłada się na wyniki.
Słabszy dolar może stanowić większe wyzwanie dla przedsiębiorstw wydobywczych uzależnionych od wahań cen surowców na światowych giełdach.