Reklama
Rozwiń

W poszukiwaniu wyższych zysków

Jest to alternatywa dla lokat bankowych, ale dużo bardziej ryzykowna.

Publikacja: 27.04.2016 21:31

W poszukiwaniu wyższych zysków

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Obligacje emitowane przez spółki cieszą się coraz większym powodzeniem. Niektóre emisje – jak dwie niedawne Alior Banku – zostały sprzedane w ciągu kilku godzin lub góra dwóch dni. Wcześniej szybko rozeszły się papiery Bestu. Redukcja zapisów wyniosła 50 proc., a średnia wartość przydziału 71 tys. zł (w emisji lutowej 110,6 tys. zł). Równie dużo inwestorzy wyłożyli na obligacje pierwszej emisji Alior Banku (przeciętny przydział 107 tys. zł). Nie oznacza to jednak, że papiery korporacyjne są lokatą tylko dla zamożnych. W przypadku Alior Banku minimalny zapis wynosił 1 tys. zł, a Bestu 100 zł w obu tegorocznych emisjach.

– Kolejną partię papierów wypuścił EGB i znów uzyskał pełną pulę 5,5 mln zł. Nietypową, bo zerokuponową, emisję wartą 48 mln zł zamknął Medicalgorithmics. Chemoservis także w całości uplasował papiery warte 27 mln zł (imponująca lista zabezpieczeń). Nawet BPS realizujący program naprawczy pozyskał 84 mln zł z emisji podporządkowanych papierów – zwraca uwagę Emil Szweda na portalu Obligacje.pl.

Dobre perspektywy

Papierów Alior Banku kupić się już nie da – przynajmniej na rynku pierwotnym, podobnie jak dziesięciu innych emisji dostępnych na rynku pierwotnym dla inwestorów indywidualnych w pierwszym kwartale tego roku. Ale będą kolejne emisje.

W połowie kwietnia wniosek do KNF o zatwierdzenie prospektu emisyjnego obligacji, do wartości 1 mld zł, złożył Bank Pocztowy. Oferta ta na pewno będzie się cieszyła powodzeniem.

Firmy, mimo niskich stóp procentowych, będą w coraz większym stopniu szukały alternatywnych dla kredytu sposobów finansowania swoich inwestycji. Jednocześnie przybywa inwestorów, którzy szukają stosunkowo bezpiecznych form lokowania kapitału stwarzających szansę na zadowalające zyski, wyższe niż z lokat bankowych.

– Dla inwestora, który nie toleruje wysokiego ryzyka, a jest w stanie zaakceptować nieco niższy zysk w zamian za większą stabilność stóp zwrotu, obligacje korporacyjne mogą być dobrą alternatywą. I to pomimo że cykl koniunkturalny jest zaawansowany, a oprocentowanie tego typu papierów jest stosunkowo niskie – mówi Piotr Minkina, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych w Union Investment TFI.

Ekspert podkreśla, że za polskimi obligacjami korporacyjnymi przemawiają m.in. dobre perspektywy dla polskiej gospodarki.

– Im wyższy wzrost PKB, tym większe prawdopodobieństwo, że firmy emitujące obligacje będą się rozwijały i spłacą swoje zobowiązania wobec posiadaczy obligacji wraz z kuponem, czyli z zyskiem – przekonuje Piotr Minkina.

Dodaje, że trzeba się liczyć z ryzykiem związanym z sytuacją polityczną, z zagrożeniami dla niektórych sektorów gospodarki. Przed wyborem obligacji konkretnej spółki należy więc przyjrzeć się kondycji finansowej emitenta, zabezpieczeniu i celowi emisji.

Im wyższe odsetki, tym większe ryzyko

Większość papierów dłużnych oferowanych przez firmy ma oprocentowanie uzależnione od stawki WIBOR powiększonej o marżę. W ostatnich ofertach publicznych wynosi ono średnio 5 proc., ale odsetki od papierów notowanych na Catalyst (giełdowy rynek obligacji) są nawet wyższe. Im oprocentowanie jest atrakcyjniejsze, tym ryzyko większe. Duże stabilne firmy mogą sobie pozwolić na oferowanie niższych stawek. Te o gorszym standingu finansowym muszą czymś kusić inwestorów i robią to właśnie wysokimi odsetkami. Ryzykantów wśród inwestorów nie brakuje, choć w ostatnich latach wiele firm z Catalyst zbankrutowało.

Nie wszyscy oddają pieniądze

– W Polsce można kupić papiery zarówno dużych, znanych przedsiębiorstw, jak i emitentów o dość kiepskiej kondycji finansowej, ale za to oferujących wysokie stopy zwrotu. Inwestorzy mają więc w czym wybierać. Decyzja o zakupie papierów korporacyjnych nie powinna być podejmowana pochopnie. Warto rozważyć zagrożenia – radzi Piotr Minkina.

Ekspert przypomina, że na rynek Catalyst wchodzą także takie spółki, które nie dostały kredytu bankowego i dlatego wyemitowały obligacje. Oprocentowanie papierów dłużnych takich firm jest co prawda wyższe niż papierów bardziej stabilnych spółek, ale ryzyko niewypłacalności jest proporcjonalnie większe.

Problemy z wykupem obligacji mają najczęściej spółki, które wprowadzają na rynek niewielkie emisje przede wszystkim przeznaczone dla inwestorów indywidualnych.

– W minionym kwartale obligacji nie wykupił Kerdos Group, wnioskująca o sanację spółka holdingowa, która jest właścicielem sieci drogerii Dayli. Problemy z wykupem miało także trudniące się rewitalizacją kamienic 2C Partners, lecz ostatecznie papiery zostały spłacone w ratach z kilkudniowym opóźnieniem – wymienia Michał Sadrak w raporcie Obligacji.pl.

Uwaga na ryzyko

W ciągu ostatnich 12 miesięcy nie wykupiono 21 serii obligacji korporacyjnych, co stanowiło 20 proc. wygasających w tym czasie papierów. Podajemy te dane ku przestrodze. Ostatnio zainteresowanie obligacjami firm mocno wzrosło. Przy ich wyborze trzeba być bardzo uważnym.

W razie niewypłacalności firmy inwestor indywidualny nie jest w stanie zrobić właściwie nic. Może oczywiście iść do sądu i próbować dochodzić roszczeń, ale często takie postępowanie jest droższe niż sama kwota, której spłaty żądamy. Najczęściej pozostaje więc czekanie na rozwój wydarzeń i działania większych inwestorów, np. banków. Ryzyko jest więc duże.

Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku