Słabnąca od początku roku waluta amerykańska dla jednych spółek stanowi coraz większe wyzwanie, ale dla innych stwarza dogodne warunki do poprawy wyników. Efekt ten można było zaobserwować już w raportach finansowych za drugi kwartał, lecz jeszcze bardziej będzie on widoczny w wynikach kolejnych okresów, czyli po trzecim i czwartym kwartale.
– Do spółek, które z tego zjawiska skorzystają, zaliczyłbym przede wszystkim podmioty z branży odzieżowej, które zimową kolekcję będą mogły zamówić po korzystnym kursie. Jednocześnie silniejszy złoty będzie wpływać negatywnie na rezultaty spółek rozliczających część przychodów w dolarach – wskazuje Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny w Polskim DM.
Marże pod presją
Tracący na wartości dolar stanowi problem dla spółek uzyskujących przychody w tej walucie. Jedną z takich firm jest LiveChat. Ten producent oprogramowania komunikacyjnego dla biznesu działa na globalnym rynku i niemal w całości uzyskuje przychody w dolarach. Z kolei zdecydowaną większość kosztów ponosi w złotych. Tym samym tańszy dolar negatywnie wpływa na rentowność biznesu, co spółka odczuła w pierwszym kwartale roku obrotowego 2017/2018 (kwiecień–czerwiec). Trzeba jednak zaznaczyć, że firma cały czas osiąga bardzo wysokie marże przekraczające 60 proc., nie do powtórzenia w innych branżach.
W podobnej sytuacji jest Medicalgorithmics. Ponad 90 proc. przychodów tej telemedycznej spółki pochodzi z rynku amerykańskiego. Patrząc na wyniki, na razie osłabienie dolara nie stanowi dla spółki dużego problemu. Dzięki wzrostowi skali działalności biznesu firma może się pochwalić skokową poprawą przychodów i zysków. Zarząd pracuje jednak nad dywersyfikacją źródeł przychodów, planując ekspansję na nowe rynki (m.in. Wielka Brytania, Niemcy, ale też Polska).
Przyszłe efekty
Problem dotyczy też części spółek przemysłowych, które w większym lub mniejszym stopniu eksportują swoje produkty.