Wyniki referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wstrząsnęły rynkami finansowymi. Mogą też mieć wpływ na nasze finanse osobiste. Jak więc powinniśmy inwestować przez najbliższy rok?
Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM Banku BGŻ BNP Paribas zaleca przede wszystkim, aby wstrzymać się z podejmowaniem pochopnych decyzji dotyczących np. sprzedaży akcji, bo ich wyceny mogą być w obecnej sytuacji zaniżone. Opanowanie emocji może się opłacić w perspektywie 12-miesięcznej i dłuższej.
Akcje: wskazana ostrożność
Inwestując z myślą o dłuższym okresie, zdaniem Jerzego Nikorowskiego warto zainteresować się europejskimi giełdami (oprócz londyńskiej, gdzie występuje większa niepewność, a wyceny akcji są relatywnie wysokie); wiele wskazuje na to, że sytuacja gospodarcza będzie sprzyjać poprawie wyników spółek. Można oczekiwać także lepszego zachowania giełd za oceanem; wpływ Brexitu na amerykańską gospodarkę jest mniejszy.
Maciej Guzek, specjalista z zespołu doradztwa DM BOŚ podkreśla, że referendum w Wielkiej Brytanii nie zmieniło proponowanych przez jego zespół proporcji między akcjami a bezpiecznymi formami inwestowania. W najbardziej agresywnym portfelu inwestycyjnym zalecany udział akcji wynosi teraz ok. 50 proc.
Jerzy Nikorowski ocenia, że z uwagi na odwrót od ryzykownych inwestycji i umocnienie dolara w najbliższym czasie rynki krajów rozwijających się (w tym m.in. warszawska giełda) będą zachowywały się gorzej niż rynki rozwinięte.