Zapowiada się gorsze półrocze

Niewykluczone, że hossa de facto zakończyła się w kwietniu.

Publikacja: 28.06.2017 19:22

Zapowiada się gorsze półrocze

Foto: Bloomberg

Pierwsze sześć miesięcy 2017 r. było bardzo dobre dla warszawskiej giełdy. Indeks największych spółek, WIG20, od początku roku do 22 czerwca urósł o 18 proc., a popularne „średniaki” z mWIG40 zwiększyły swoją wartość o blisko 16 proc. Trochę gorzej radziły sobie małe spółki z sWIG80, ale i tak inwestorzy mogli zarobić na nich ponad 11 proc.

– W 2017 r. polska giełda w niezłym stylu powróciła do europejskiej czołówki. Dobra koniunktura na warszawskiej giełdzie nie jest dla mnie zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się, że 2017 r. będzie pomyślny dla akcji – mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.

Co mogło zaskoczyć

– Zdecydowanie największym zaskoczeniem w pierwszej połowie roku była siła dużych spółek. Kursy akcji niektórych z nich, np. PZU, wzrosły o ponad 30 proc. bez większego uzasadnienia wynikami spółki – mówi Jarosław Lis, zarządzający w BPH TFI.

Podobnego zdania jest Alfred Adamiec, zarządzający aktywami w Niezależnym Domu Maklerskim.

– Największą pozytywną niespodzianką pierwszego półrocza 2017 była siła indeksu największych spółek, WIG20, w stosunku do indeksów z innych rynków wschodzących. W końcu ubiegłego roku nasze firmy z grona blue chips były notowane ze średnio kilkunastoprocentowym dyskontem (o tyle taniej – przyp. red.) w stosunku do swoich odpowiedników z rynków zagranicznych. Ta różnica w wycenie akcji została zniwelowana bardzo szybko – mówi Alfred Adamiec.

Jednak zdaniem tego eksperta indeks cenowy całego rynku (każda ze spółek ma w nim taką samą wagę) sprawił spory zawód. Większość jego wzrostu to efekt dwóch pierwszych miesięcy bieżącego roku.

Jarosław Lis zwraca uwagę, że negatywnym zjawiskiem w pierwszym półroczu był brak napływu nowego krajowego kapitału na rynek akcji. Powoduje to, że o stopach zwrotu bardziej niż zwykle decydują inwestorzy zagraniczni. Negatywnie wpływa to też na notowania małych i średnich spółek, których akcje kupują głównie krajowi inwestorzy.

Banki na plus

W pierwszym półroczu zdecydowanie wyróżniał się subindeks WIG-Paliwa, który wzrósł o ok. 35 proc. Na drugim biegunie znalazł się WIG-Telekomunikacja; przez całe pierwsze półrocze miał poważne problemy, aby wrócić do poziomu z początku stycznia.

Pozytywnie zaskoczyła m.in. branża bankowa. Dobre wyniki zaprezentował ING Bank Śląski, całkiem niezłe Alior Bank i Bank Millennium.

– Bardzo dobrze zaprezentował się niedawny debiutant giełdowy z branży spożywczej, czyli Dino Polska. Natomiast rozczarowały wyniki innych spółek z sektora handlu detalicznego. Niższe zyski zaraportowały m.in. CCC, LPP i AmRest. Przyczyniła się do tego podwyżka płacy minimalnej w Polsce w styczniu tego roku – mówi Ryszard Rusak. – Niektóre spółki, chociażby CD Projekt, producent gry „Wiedźmin”, zaskoczyły z kolei rewelacyjnymi wynikami.

Decydują inwestorzy zagraniczni

Jakie są prognozy ekspertów dla GPW na drugie półrocze?

Według Jarosława Lisa, trudno liczyć na pozytywne impulsy pochodzące od krajowych inwestorów. Nadal największy wpływ na nasz parkiet będą mieli inwestorzy zagraniczni. Dlatego sytuacja na GPW będzie mocno skorelowana z sytuacją na rynkach rozwijających się. Warto zatem śledzić indeks MSCI Emerging Markets. Niespodzianką mógłby być napływ środków od inwestorów indywidualnych, ale jest to raczej myślenie życzeniowe.

– Tegoroczny wzrost kursów polskich akcji był napędzany przede wszystkim ich niską wyceną w 2016 r. oraz nadziejami na wyraźne przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego Polski w 2017 r. – dodaje Alfred Adamiec. – Kursy polskich akcji w bardzo szybkim tempie dogoniły ceny akcji z podobnych rynków, a wzrost gospodarczy równie szybko powrócił do poziomu ok. 4 proc. Obecnie nabywcy akcji nie widzą już nadzwyczajnej atrakcyjności cenowej naszego rynku.

Zdaniem Alfreda Adamca, utrzymanie w przyszłym roku takiego tempa rozwoju gospodarczego, jakim Polska mogła się pochwalić w pierwszej połowie 2017 r., wydaje się wątpliwe. Wskazują na to nawet projekcje NBP. Ponieważ giełda w swoich wycenach dyskontuje przyszłość z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, prawdopodobne wydaje się, że fala hossy de facto zakończyła się w kwietniu, a w nadchodzących miesiącach czeka nas stabilizacja cen albo korekta spadkowa. Przy małym zainteresowaniu krajowego kapitału akcjami notowanymi na GPW, raczej od kapitału zagranicznego będzie zależało, który z tych scenariuszy się zrealizuje.

– Skoro kilkudziesięcioprocentowe zwyżki indeksu WIG czy WIG20 od połowy listopada do końca kwietnia nie przyciągnęły na giełdę większego kapitału krajowego, to tym bardziej nie ma co liczyć na większe wpływy w czasie obecnego trendu horyzontalnego (większość zwyżek i zniżek zatrzymuje się na podobnym poziomie – przyp. red,) czy ewentualnej korekty spadkowej – twierdzi zarządzający aktywami w Niezależnym Domu Maklerskim.

Trochę optymizmu

Natomiast Ryszard Rusak oczekuje, że w kolejnych miesiącach dobra koniunktura na GPW się utrzyma.

– Nasze uśrednione prognozy na ten rok zakładają kilkuprocentowy wzrost zysków spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. W przypadku części przedsiębiorstw z branż cyklicznych (spółki surowcowe, chemiczne) spodziewamy się niższej dynamiki poprawy wyników. Faworytami w najbliższych kwartałach powinny być firmy z sektora handlu detalicznego. Ostatnie odczyty i prognozy PKB na ten rok zdecydowanie wskazują na powrót polskiego konsumenta do zakupów – mówi dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.

Drugie półrocze na naszej giełdzie

– Według Alfreda Adamca z Niezależnego Domu Maklerskiego, w nadchodzących miesiącach GPW czeka stabilizacja kursów albo korekta spadkowa. Nasza giełda przestała już być atrakcyjna pod względem wycen, ponieważ kursy polskich akcji dogoniły ceny z podobnych rynków.

– Poza tym wątpliwe jest utrzymanie w przyszłym roku takiego tempa wzrostu gospodarczego Polski, jakie było w pierwszej połowie 2017 r. Giełda uwzględnia to w cenach akcji z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

– Zdaniem ekspertów, polskiemu rynkowi bardzo pomógłby napływ krajowego kapitału. Ale skoro, jak mówi Alfred Adamiec, do inwestowania w akcje nie zachęcił kilkudziesięcioprocentowy wzrost indeksów od połowy listopada do końca kwietnia, trudno spodziewać się, że nastąpi to teraz. Sytuacja na naszej giełdzie jest niestety w znacznym stopniu uzależniona od kapitału zagranicznego.

– Ryszard Rusak z Union Investment TFI oczekuje natomiast, że dobra koniunktura na GPW się utrzyma. Do faworytów zalicza m.in. firmy z sektora handlu detalicznego.

Pierwsze sześć miesięcy 2017 r. było bardzo dobre dla warszawskiej giełdy. Indeks największych spółek, WIG20, od początku roku do 22 czerwca urósł o 18 proc., a popularne „średniaki” z mWIG40 zwiększyły swoją wartość o blisko 16 proc. Trochę gorzej radziły sobie małe spółki z sWIG80, ale i tak inwestorzy mogli zarobić na nich ponad 11 proc.

– W 2017 r. polska giełda w niezłym stylu powróciła do europejskiej czołówki. Dobra koniunktura na warszawskiej giełdzie nie jest dla mnie zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się, że 2017 r. będzie pomyślny dla akcji – mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć