Dobry czas na naukę inwestowania

Mimo ostatniej hossy akcje nie są na razie drogie.

Publikacja: 24.05.2017 18:30

Dobry czas na naukę inwestowania

Foto: Bloomberg

Czy to dobry moment, aby rozpocząć teraz inwestowanie na giełdzie? Ostatnie miesiące były bardzo udane. Do inwestorów docierały informacje o wzroście wartości indeksów oraz o świetnych wynikach wielu polskich przedsiębiorstw. Media pisały o inwestycyjnych sukcesach. Ale w ostatnich dniach zaczęły się pojawiać także wiadomości o spadku cen akcji. Może więc przespaliśmy hossę i teraz od giełdy powinniśmy trzymać się z daleka?

– Akcje przyciągają największe zainteresowanie potencjalnych inwestorów wtedy, kiedy ich kurs znacząco wzrośnie. Przez ostatnie pół roku warszawski indeks zyskał prawie 30 proc. To rodzi raczej pokusę, aby sprzedać akcje i zainkasować osiągnięty już zysk. Bo po każdym dynamicznym wzroście przychodzi okres stagnacji – mówi Mariusz Pawlak, partner w Lorek Pawlak Family Office.

Jak przyznaje, faktycznie najlepszy moment na zakup akcji jest już za nami.

Zalecana ostrożność

– Obecnie w cenach akcji mamy już uwzględnione wszystkie dobre informacje gospodarcze. Można do nich zaliczyć pozytywne rewizje ratingów, niskie bezrobocie, wzrost PKB w I kwartale prawie o 4 proc., wzrost ściągalności podatków. Można powiedzieć, że wszystko co pozytywne już się wydarzyło, a dzisiejsze notowania zależą od oczekiwań dotyczących przyszłych zdarzeń – tłumaczy Mariusz Pawlak.

Najlepszym momentem na kupowanie akcji jest czas, kiedy są one wyceniane poniżej ich wartości fundamentalnej, tak jak było praktycznie od końca 2015 r. Wówczas przewidywania co do przyszłości polskiej gospodarki były pesymistyczne, jak się okazało – niesłusznie. Stąd tak mocny wzrost notowań giełdowych w tak krótkim czasie.

Mariusz Pawlak zaleca teraz dużą ostrożność w inwestowaniu. Jego zdaniem najlepiej kupować akcje jedynie za część oszczędności. Resztę należy odkładać na płynnych lokatach, aby w razie mocnej korekty mieć możliwość dokupienia papierów po niższych cenach.

Ceny polskich akcji mogą dalej rosnąć, ale na pewno dynamika wzrostów będzie dużo mniejsza niż ostatnio.

Alfred Adamiec, zarządzający w Niezależnym Domu Maklerskim uważa, że obecnie jest świetny moment do rozpoczęcia przygody z giełdą, ale pod warunkiem, że inwestowanie potraktujemy długoterminowo. Może mniej zarobimy niż wówczas, gdybyśmy podjęli taką decyzję kilka miesięcy temu, ale za to lepiej zrozumiemy funkcjonowanie rynku kapitałowego. Możemy więc nauczyć się trudnej sztuki inwestowania, która przyda się nam w przyszłości.

– Zdecydowanie warto zaczynać inwestowanie na giełdzie właśnie teraz. I to mimo perspektywy głębszej korekty spadkowej, jaka jest spodziewana w najbliższych tygodniach. Właśnie w takim okresie giełdowi nowicjusze najwięcej skorzystaliby na rozsądnym lokowaniu swojego kapitału w akcje spółek publicznych – twierdzi Alfred Adamiec.

Jak mówi, w czasie korekty spadkowej początkujący inwestorzy mają z natury rzeczy więcej obiekcji przed kupowaniem akcji, dłużej się zastanawiają, mniej ryzykują i słabiej poddają się emocjom, zwłaszcza euforii po udanej transakcji. Nie widać u nich pazerności na zyski.

– Dużo gorzej, w ostatecznym rozrachunku, rozpoczynać inwestowanie na rynku rozgrzanym do czerwoności hossą. Wtedy łatwo popaść w hurraoptymizm, który skłania do tego, żeby zbyt dużo zaryzykować i w rezultacie ponieść ciężkie straty – mówi Alfred Adamiec. – Warto przypomnieć powiedzenie, że „giełda to miejsce transferu kapitału od pazernych do cierpliwych”. Rozpoczynanie zakupu akcji w trakcie spadku cen lub tuż po zakończeniu przeceny uczy właśnie cierpliwości.

Umiarkowane wyceny

Ekspert twierdzi, że obecne wyceny polskich spółek są umiarkowane – ani wyraźnie przewartościowane, ani niedoszacowane. W takich warunkach bardzo ważny jest wybór odpowiednich spółek oraz rozważna decyzja oparta na analizie fundamentalnej.

– Inaczej wygląda krótkoterminowa spekulacja. W tym przypadku poważne załamanie nastrojów giełdowych nie nastraja optymistycznie. Jednak giełdowi nowicjusze nie powinni rozpoczynać swojej przygody z rynkiem kapitałowym od spekulacji, lecz od długoterminowego inwestowania – podkreśla Alfred Adamiec.

Inna rzecz, współczesne giełdy stały się bardzo trudne dla laików. Dlatego w wielu krajach udział inwestorów indywidualnych bezpośrednio lokujących oszczędności w akcje maleje.

Określ swoje preferencje

Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI radzi początkującemu inwestorowi, żeby przed złożeniem pierwszego zlecenia kupna akcji odpowiedział sobie na kilka pytań. W jakie spółki chcę inwestować i dlaczego? Co je wyróżnia spośród konkurentów? Czy mają szanse na rynkowy sukces? Na jak długo chcę zainwestować? Jeśli inwestor zamierza trzymać akcje przez wiele lat, to w zasadzie każdy moment na rozpoczęcie inwestycji jest dobry. Chyba że będzie miał wielkiego pecha i postawi na niewłaściwą spółkę. Ale tu już wchodzimy w obszar selekcji i kontroli ryzyka.

– Na podstawie analizy wskaźników można stwierdzić, że na warszawskiej giełdzie nie jest jeszcze drogo. Prognozowany wskaźnik: cena do zysku (C/Z) dla indeksu WIG na ten rok wynosi ok. 12,5, a w szczycie hossy w 2007 r. oscylował wokół 20. Z kolei wskaźnik: cena do wartości księgowej (C/WK), który pokazuje rynkową cenę spółki w relacji do wartości jej majątku, wynosi 1,4. Tuż przed krachem wywołanym przez Lehman Brothers był na poziomie 3. Patrząc na wartość wskaźnika C/WK przez pryzmat ostatnich siedmiu lat można powiedzieć, że polskie akcje nie są już ekstremalnie tanie, ale nie są też drogie – mówi Ryszard Rusak.

Jak podkreśla, hossa na warszawskiej giełdzie jest w znacznie wcześniejszym stadium niż chociażby w USA. Choć w ostatnich kilku miesiącach indeks WIG bardzo dynamicznie rósł, cały czas ma jeszcze do nadrobienia dystans w stosunku do reszty świata. Dlatego ostatnie spadki na GPW należy traktować jako efekt sprzedawania akcji w celu osiągnięcia realnych zysków.

Wskazówki dla giełdowego debiutanta

1. Najlepiej kupować akcje wtedy, kiedy są wyceniane poniżej wartości. Teraz polskie akcje nie są już ekstremalnie tanie, choć nie są też drogie. Kursy mogą jeszcze rosnąć, ale dynamika będzie już dużo mniejsza.

2. Rozpoczynanie inwestowania na rynku rozgrzanym do czerwoności hossą jest bardzo ryzykowne. Łatwo wpaść w hurraoptymizm i w rezultacie ponieść ciężkie straty.

3. Zakup akcji w czasie spadku cen lub tuż po zakończeniu przeceny uczy cierpliwości. A znana jest maksyma: „giełda to miejsce transferu kapitału od pazernych do cierpliwych”.

4. Dla planujących trzymać akcje przez wiele lat w zasadzie każdy moment na wejście na giełdę jest dobry.

Czy to dobry moment, aby rozpocząć teraz inwestowanie na giełdzie? Ostatnie miesiące były bardzo udane. Do inwestorów docierały informacje o wzroście wartości indeksów oraz o świetnych wynikach wielu polskich przedsiębiorstw. Media pisały o inwestycyjnych sukcesach. Ale w ostatnich dniach zaczęły się pojawiać także wiadomości o spadku cen akcji. Może więc przespaliśmy hossę i teraz od giełdy powinniśmy trzymać się z daleka?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Bezpieczna przystań, czyli po co oszczędzać w złocie
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć