W lipcu Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje oszczędnościowe za 407 mln zł. W tym roku sprzedaż była wyższa tylko w lutym, a w poprzednich trzech latach tylko w czterech miesiącach, gdy oferowane były specjalne obligacje krótkoterminowe. Od początku roku inwestorzy indywidualni ulokowali w obligacjach 2,5 mld zł, w porównaniu z 1 mld zł rok temu.
Jeśli taki popyt się utrzyma, w całym 2016 r. może sięgnąć 4,4 mld zł. To byłby najlepszy wynik od 2008 r., gdy MF sprzedało obligacje detaliczne za 6,2 mld zł. Wtedy też po raz ostatni odnotowano tak dużą sprzedaż na początku wakacji.
Tak jak osiem lat temu zainteresowaniu obligacjami skarbowymi sprzyja szybki wzrost dochodów gospodarstw domowych, związany z dobrą koniunkturą na rynku pracy. Inne formy oszczędzania są zaś mało atrakcyjne.
– Wzrost zainteresowania inwestorów detalicznych obligacjami skarbowymi należy wiązać przede wszystkim z obniżaniem oprocentowania lokat przez banki. W czerwcu średnie oprocentowanie lokat do dwóch lat obniżyło się do najniższego w historii poziomu 1,5 proc., a wiele banków oferuje jeszcze niższe odsetki – tłumaczy „Rz” Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Zwraca uwagę, że w lipcu oprocentowanie lokat obniżył PKO BP, który jest też dystrybutorem obligacji oszczędnościowych. – Klienci rezygnujący z przedłużenia lokat mogli otrzymać propozycję kupna obligacji – mówi. Oprocentowanie rządowych dwulatek to 2 proc.