Zreguły informacja o skupie akcji własnych (tzw. buy back) jest pozytywnie odbierana przez rynek. Można ją potraktować jako sygnał od zarządu, że spółka jest niedowartościowana.
– Skup akcji własnych świadczy o tym, że spółka ma dobre zdanie o swojej sytuacji płynnościowej, ale jednocześnie jest ostrożna w wypłacaniu dywidend – uważa Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz. – Prawdopodobnie nie jest pewna, czy udałoby jej się utrzymać wysoką dywidendę i nie chce jej w przyszłości obniżać. Skup akcji własnych nie jest tak zobowiązujący jak dywidenda. Jednocześnie jest to znak, że spółka uważa, że jej akcje są tanie. Agresywny skup akcji własnych przeprowadzony w okresie, w którym akcje są tanie, może przynieść akcjonariuszom więcej niż dywidenda.
Obecnie kilkanaście spółek przeprowadza skup akcji własnych. Wśród nich są m.in. Boryszew, Energoaparatura, Ergis, Libet, Monnari, Muza, Neuca czy Unibep. Kilka innych, jak AAT Holding, EsotiQ czy Prochem ma takie plany i wkrótce dołączy do tej grupy. Z kolei w Agorze, Herkulesie, PTWP, Pfleiderer Group czy Soho Development buy back niedawno się zakończył.
Spółki skupują akcje
Skup jest realizowany na dwa sposoby. Jednym z nich jest ogłoszenie wezwania przez spółkę skierowanego do akcjonariuszy. Wówczas skup jest prowadzony po z góry określonej cenie, a zapisy trwają z reguły nie więcej niż kilka tygodni.