Nie jestem rasowym handlarzem. Nie rzucam się na każdy obiecujący interes. Sztuka jest dla mnie stylem życia. Nie współpracuję z artystami, których nie lubię, którzy mają zbyt trudne charaktery i fobie. Nie chcę, by między nami był wyłącznie biznesowy układ – mówi Paweł Sosnowski, historyk sztuki, krytyk i kurator.
Pandemia pod wieloma względami wywróciła nasze życie do góry nogami. Także galeryjne?
Reklama
Dzisiaj, po ponad pół roku inwazji wirusa, można śmiało powiedzieć, że zniszczył on życie artystyczne. Nie chodzi o handel, nie chodzi o dostępność, ale o klimat, który magnetyzował środowisko. Wernisaże były tyglem wymiany opinii, informacji, tam zderzali się ze sobą ci, którzy inaczej nigdy by się nie spotkali. To minęło. Cała scena artystyczna zamarła i się wyizolowała. Znamienne jest zdjęcie Ady Zielińskiej zrobione na zamówienie kancelarii White & Case – artystka spędziła jakiś czas w jej opustoszałych wnętrzach, aranżując tam na chwilę swoje własne home office i fotografując siebie z drona unoszącego się 30 pięter nad ziemią. Zdjęcie trafiło do kolekcji kancelarii i zarazem stało się na Instagramie symbolem pandemicznej alienacji.
Do historii wejdzie przełomowa decyzja domu aukcyjnego Sotheby’s o zaprzestaniu wydawania drukowanych katalogów. Tu został przekroczony Rubikon w handlu sztuką. Internetowe aukcje wyrosły jak grzyby po deszczu, bez katalogów, bez wystaw, bez kontaktu z oryginałem. Niemniej marzenie o powrocie do dawnego świata pozostało. Dowodem był wczesnopaździernikowy WGW, który zapewne dzisiaj w ogóle by się nie odbył. Mimo administracyjnych ograniczeń frekwencja była znakomita; widać, że ludzie pragną bezpośredniego spotkania ze sztuką. Wirtualna rzeczywistość tego nie zastąpi.
koronawirus zniszczył życie artystyczne
Ada Zielińska, „Home office” 2020, fotografia cyfrowa, dzięki uprzejmości Fundacji Propaganda
Reklama
Reklama
Co zrobić, żeby przetrwać ten trudny czas?
Coraz częściej mówi się o dwuletniej perspektywie zmagań z Covidem. Te dwa lata, o ile nie więcej, całkowicie zweryfikują świat sztuki, a tym samym scenę galeryjną. Wiele galerii stanie przed dylematem, czy warto utrzymywać pustą przestrzeń, czy może lepiej zmienić siedzibę. Pojawiają się więc pytania – w jaki sposób prezentować prace? Jak się spotkać z klientem? Trzeba modyfikować dotychczasowe schematy działania i właśnie to robi propaganda.
sztuka może być znakomitą inwestycją
Oczywiście macamy w ciemno, szukając rozwiązań, których dotąd nie było, ale już rysują się różne modele. Pewne jest, że ci, którzy kupowali sztukę, będą to robić nadal, ograniczy się sfera jednorazowych nabywców, czyli tych, co kupowali obrazy dla podbudowania wizerunku czy dla chwilowego kaprysu – w czasie izolacji nie będzie się przed kim chwalić. Na rynku jest sporo pieniędzy, lokaty bankowe i fundusze inwestycyjne się skompromitowały. W tej sytuacji sztuka może być znakomitą inwestycją. Dostrzeżono to i widać, jak w ciągu kilku miesięcy skoczyły ceny aukcyjnej klasyki. Na aukcjach kupują kolekcjonerzy i inwestorzy szukający pewniaków, miłośnicy sztuki wolą galerie z ich nastrojem, bezpośredniością, możliwością rozmowy i dokonania indywidualnego wyboru, ale takie spotkania będą restrykcyjnie ograniczane. Dlatego sztuka nowa, poszukująca, przeżyje bardzo trudny okres. Będzie jej trudno dotrzeć do odbiorcy.
ci, co kupowali obrazy dla podbudowania wizerunku czy dla chwilowego kaprysu – w czasie izolacji nie będzie się przed kim chwalić
Jakiś czas temu kupiłem zabawną pracę Janusza Łukowicza, która była zestawem fotografii ekranu telefonu – zapisem esemesowej korespondencji z esemesową wróżką. Artysta zapytał „Czy warto inwestować w sztukę współczesną?”. Wróżka poprosiła o podanie kilku osobistych danych i odpowiedziała: „Tak, warto”. Ten wspaniały fajerwerk optymizmu jest nam dzisiaj bezwzględnie potrzebny. Nie jestem wszechwiedzący, ale jestem pewien, że sztuka przetrwa, artyści przetrwają, były gorsze kataklizmy. Nie będzie już tak, jak byśmy chcieli, jak pamiętamy, będzie inaczej, ale to „inaczej” stanie się punktem wyjścia dla nowego pokolenia. A jutrzejsze słońce i tak wstanie tak samo jak każdego dnia.
Czy dzisiaj artysta może zdobyć niezależną pozycję bez wsparcia wpływowych kuratorów i galerzystów? Sztuka konceptualna, awangarda lat 70. pozbawione były całej tej otoczki marketingowo-komercyjnej…
Może, jeżeli jest to prawdziwy brylant, to i tak zostanie szybko wyłowiony przez specjalistów świata sztuki. Niemniej nie możemy patrzeć na artystyczne kariery z punktu widzenia telewizyjnego show „Mam talent”. Wprawdzie niepisana zasada, że czego nie ma w mediach, to nie istnieje, staje się dzisiaj fundamentem każdej spektakularnej kariery, ale popularność i komercyjna jakość to nie wszystko. Nie można w ten sposób dyskredytować reszty środowiska.
są artyści, którzy nie biorą udziału w tym wyścigu szczurów i świadomie podążają swoją drogą
Są artyści, którzy nie biorą udziału w tym wyścigu szczurów i świadomie podążają swoją drogą, wartą czasem najwyższego uznania. Przygotowuje pani Kompas Sztuki od wielu lat, dyskutowaliśmy kiedyś długo na temat jego niedoskonałych reguł i braku reprezentatywności. Ale na obronę Kompasu powiem, że jakich byśmy zasad nie wdrożyli, zawsze ustanawiając stratyfikację dla kilkuset artystów zostawiamy poza nawiasem co najmniej drugie tyle, a nawet więcej. Co z nimi? Nie liczą się?
Założeniem Kompasów jest wyłonienie pewnej grupy artystów wytypowanej przez około 70 profesjonalistów – właścicieli lub szefów ważnych galerii sztuki współczesnej z całej Polski, m.in. też Propagandy, która bierze udział od początku istnienia rankingów. Wyniki nigdy nie będą tak samo obiektywne, bo jak obiektywnie ocenić dzieło – jak np. w przypadku wyścigu chartów. I zawsze będą niezadowoleni.
Reklama
Reklama
Co roku tysiące absolwentów opuszcza wyższe szkoły artystyczne, pokazanie 200 młodych artystów jest dla nich sporym wyróżnieniem i zarazem wskazówką dla miłośników sztuki, którzy często nie wiedzą, jak się poruszać po tym mało przejrzystym rynku, jakim jest rynek sztuki. Ponad 12-letnia perspektywa czasowa pozwala zorientować się, jak zmieniała się pozycja poszczególnych artystów, niektórzy pojawili się jeden raz jak meteoryty, inni są cały czas obecni. Gdyby prześledzić Kompasy Młodej Sztuki, to od lat czołówka pokrywa się z listą istotnych twórców młodego pokolenia. A poza tym, i przede wszystkim, Kompasy to nie wyrocznie! Nie ma zakazu szukania na własną rękę innych zdolnych twórców. Wróćmy do lat 70.
Przeprowadziłem w tym czasie krótki telewizyjny wywiad z Ryszardem Winiarskim. Już wówczas miał on znaczące międzynarodowe osiągnięcia, brał udział w biennale w Sao Paulo, wystawiał w Holandii w Groningen i Appeldorn, nawiązał znakomite stosunki z artystami i galeriami. Dzięki temu został później szefem komórki ds. międzynarodowych na warszawskiej ASP. Cieszył się uznaniem. Ale na moje pytanie, czy nie obawia się, że ktoś skopiuje jego „Gry”, czarno-białe plansze pokryte mozolnie wykreślanymi kwadracikami, odpowiedział ze śmiechem: „A komu by się to opłacało?”. Dzisiaj te „kwadraciki” osiągają ceny rzędu setek tysięcy złotych. Pytanie za sto punktów – w którym momencie Winiarski osiągnął największy sukces?
dzisiaj te „kwadraciki” osiągają ceny rzędu setek tysięcy złotych
Kiedy jeszcze nikt nie myślał o rynku sztuki i nie wypadało mówić o sztuce w kontekście pieniędzy, pan, odważnie, jako pierwszy w Polsce, w 1982 r. otworzył prywatną galerię. Ale chyba to jeszcze nie był ten moment, skoro po kilkunastu latach przerwy dopiero w 2007 r. ponownie stał się pan właścicielem galerii, ale już o nazwie Appendix2?
Reklama
Reklama
Nie, nie byłem pierwszy. Od paru lat istniało kilka galerii prywatnych, dla których ministerstwo kultury ustanowiło sztywne i w dużej mierze absurdalne zasady działania. Nie była to też odwaga, ale strach przed staniem się taksówkarzem, co mi groziło po wyrzuceniu z TVP. Podobnie czuł mój telewizyjny kolega Antoni Dzieduszycki i zdecydowaliśmy się na ten eksperyment.
Nie była to odwaga, ale strach przed staniem się taksówkarzem, co mi groziło po wyrzuceniu z TVP
Fakt, nie było łatwo. Ale po jakimś czasie zebraliśmy wianuszek klientów, głównie pracowników ambasad. Oni mieli pieniądze. W kraju nie było nic do kupienia poza sztuką. Sztuka była tania. Więc kupowali. Czasem mnie drażniło, gdy panie ambasadorowe przez kilka godzin deliberowały nad zakupem grafiki za 10 dol., po czym szły na obiad do hotelu Victoria też za 10 dol. Dzisiaj po trzydziestu kilku latach wydaje mi się, że życie wówczas było prostsze, zarobki były słabe, ale ryzyko finansowe znikome, przyjaźnie artystyczne, znakomite, publiczność wspaniała, krytyka wyłącznie pozytywna, wszyscy jechaliśmy na tym samym antyreżimowym wózku.
Marzyliśmy o wielkim świecie, o wolności, widzieliśmy swoją degradację i przepaść, jaka nas izolowała, a najgorsze było poczucie beznadziei. Prenumerowałem Art in America. To okno na świat nauczyło mnie zachodniej sztuki i dało gruntowne pojęcie o właściwościach galerii komercyjnej. Reformy Balcerowicza zweryfikowały negatywnie tę wiedzę, zamknąłem galerię i znowu pojawiłem się na wiele lat w telewizji. Wejście do Unii Europejskiej było szansą na powrót do biznesu galeryjnego, więc wróciłem.
Reklama
Reklama
Z perspektywy lat, porównując miniony okres, czy zmianie uległy relacje galerzysta–artysta. Jest pan z wieloma ze starszego pokolenia zaprzyjaźniony, a czy też z młodymi, z którymi galeria współpracuje?
Nie jestem rasowym handlarzem. Nie rzucam się na każdy obiecujący interes. Sztuka jest dla mnie stylem życia. Nie współpracuję z artystami, których nie lubię, którzy mają zbyt trudne charaktery i fobie. Nie chcę, by między nami był wyłącznie biznesowy układ. Zazwyczaj nasza współpraca znacznie wykracza poza ramy finansowe. Lubię wymianę myśli, tworzenie wspólnych projektów, atmosferę przyjaznego azylu. Wiek nie ma tu znaczenia.
Od pewnego czasu można zauważyć wręcz urodzaj młodych talentów, w tym sporo artystek. W ostatnich KMS stanowią silną reprezentację. Jeszcze stosunkowo niedawno nie miały nawet możliwości studiowania na Akademii.
Artystki zawsze miały pod górę. Ale to się zmieniło. Dwa lata temu dyrektor toruńskiego CSW Znaki Czasu dostał bardzo zimny prysznic za to, że w dużej przekrojowej wystawie uwzględnił tylko jedną artystkę. Natychmiast wybuchł protest. Wprawdzie bronił się, że „w sztuce nie ma parytetów”, ale środowiskowy bojkot i ostracyzm, z jakim się spotkał, stał się bardziej znany niż sama wystawa.
Artystki zawsze miały pod górę. Ale to się zmieniło
Reklama
Reklama
Cały świat, i w tym również świat sztuki, zmierza do szerokiego równouprawnienia, nie tylko feministycznego. W tym świecie wspomniana już Ada Zielińska jest niezwykle oryginalną postacią. Już dawno zauważyliśmy jej potencjał (jeszcze na studiach była związana z naszą galerią), teraz stała się dojrzałą artystką. Mój syn Jacek, który płynnie przejął zarządzanie galerią, świetnie z Adą współpracuje. Tu potrzebna jest świeża energia i dopasowanie pokoleniowe, tak powinno być. A ja dobrze się czuję w roli jego consigliere.
Warto sprawdzić:
Nowe zasady zgłaszania filmów do Oskarów też mogą dziwić, co prawda Hattie McDaniel, jako pierwsza Afroamerykanka nagrodzona w 1940 r. za rolę drugoplanową w „Przeminęło z wiatrem”, w trakcie uroczystości siedziała gdzieś w kącie, z dala od białej śmietanki, ale ten etap przecież mamy już za sobą. Podstawowym kryterium powinien być talent. Jak pan uważa, w jakim kierunku zmierza sztuka najnowsza?
Dzisiejsza sztuka nie ma wytyczonego kierunku, rozwija się wektorowo i kontekstowo, jest mocno osadzona w kwestiach społecznych, politycznych i środowiska naturalnego. W dużej mierze jest kształtowana przez zapotrzebowanie artworldu.
Oczekuje się od artysty, że będzie agitatorem, a jego sztuka ideowym narzędziem. Nic dziwnego, że jej naturalnym biotopem stały się media społecznościowe. Mogą one błyskawicznie wynieść artystę na szczyty, ale też równie łatwo mogą strącić w niebyt. Dzisiaj mniej się zwraca uwagę na kwestie formalne, nawet błędy nie są wadą, najbardziej się liczy tzw. wartość instagramowa – masz kilkaset lajków, to wygrywasz, nie masz, to cię właściwie nie ma.
Paweł Sosnowski – CV
Paweł Sosnowski – historyk sztuki, krytyk i kurator. Autor m.in. kilkudziesięciu programów telewizyjnych i filmów dokumentalnych o sztuce. Kurator licznych wystaw w Polsce i za granicą. Twórca i organizator Telewizyjnego Przeglądu Filmów o Sztuce (1994–1996), ogólnopolskiego festiwalu reklamy Złote Orły (1998–2011), a także ministerialnego dorocznego konkursu „Mecenas Kultury” (2000–2006). Komisarz programu wystaw festiwalu „Europalia 2001″. Kurator wystawy w pawilonie polskim na 50. Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji. Współzałożyciel i wieloletni prezes Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, założyciel Fundacji „Propaganda”. Właściciel warszawskiej galerii Propaganda (wcześniej D&S, Apendix i Apendix2).
Pandemia pod wieloma względami wywróciła nasze życie do góry nogami. Także galeryjne?
Dzisiaj, po ponad pół roku inwazji wirusa, można śmiało powiedzieć, że zniszczył on życie artystyczne. Nie chodzi o handel, nie chodzi o dostępność, ale o klimat, który magnetyzował środowisko. Wernisaże były tyglem wymiany opinii, informacji, tam zderzali się ze sobą ci, którzy inaczej nigdy by się nie spotkali. To minęło. Cała scena artystyczna zamarła i się wyizolowała. Znamienne jest zdjęcie Ady Zielińskiej zrobione na zamówienie kancelarii White & Case – artystka spędziła jakiś czas w jej opustoszałych wnętrzach, aranżując tam na chwilę swoje własne home office i fotografując siebie z drona unoszącego się 30 pięter nad ziemią. Zdjęcie trafiło do kolekcji kancelarii i zarazem stało się na Instagramie symbolem pandemicznej alienacji.
Znana prawda doświadczonych graczy z rynków finansowych mówi, że w czasach kryzysów czy turbulencji geopolitycznych warto spoglądać w stronę „bezpiecznych przystani”. Jedną z nich jest bez wątpienia złoto.
Część posiadaczy detalicznych obligacji skarbowych kupowanych w maju czeka niemiła niespodzianka. Oprocentowanie ich papierów może spaść nawet kilkukrotnie. Wszystko przez inflację, która gwałtownie wyhamowała.
Nasz sektor nowoczesnych usług dla biznesu po mistrzowsku przyciąga zagranicznych inwestorów. Jesteśmy liderem w Europie. Przy okazji pożywić się mogą firmy z innych branż.
Niemal 74 proc. polskich inwestorów indywidualnych zrównoważyło lub planuje zrównoważyć swoje portfele w tym roku, w oczekiwaniu na oczekiwane obniżki stóp procentowych (w porównaniu do 51 proc. na całym świecie).
Często w wątpliwość poddaje się ekologiczny charakter samochodów elektrycznych. Główne zarzuty dotyczą produkcji prądu zużywanego przez auta elektryczne, procesu recyclingu oraz emisji CO2 jaka powstaje w czasie ich wytwarzania.
Po spadku stóp procentowych NBP zmniejszy się atrakcyjność lokat bankowych, zyskiwać za to mogą alternatywne formy oszczędzania – mówi Bartosz Turek, główny analityk HREIT, w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Jesteśmy niekonsekwentni w wychowaniu dzieci. Rodzice zachęcają je do oszczędzania pieniędzy przy zakupach i ograniczanie zużycia wody lub energii. Ale równocześnie spełniają niemal wszystkie zachcianki konsumenckie swojego dziecka.
W świecie inwestycji poszukujesz nie tylko możliwości wzrostu kapitału, ale także partnera, który zrozumie Twoje cele i pomoże Ci osiągnąć sukces finansowy. Winners Investments o.c.p., a.s., twórca platformy Mooninvest, oferuje nie tylko dostęp do atrakcyjnych funduszy ETF, ale przede wszystkim solidną platformę inwestycyjną, opartą na doświadczeniu, wiedzy, zaufaniu i nowoczesnych rozwiązaniach automatyzacji. Dodatkowo, Mooninvest umożliwia pomnażanie oszczędności, dostarczając narzędzia i strategie, które maksymalizują zyski przy zachowaniu zrównoważonego poziomu ryzyka.
Spadek kursów akcji banków na GPW zbiegł się z przeceną ropy. Między jednym a drugim może istnieć silniejsza zależność, niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka.
Stojąca za oszustwem kryptowalutowym OneCoin, w wyniku którego inwestorzy stracili ponad 4 mld dol., Ruża Ignatowa mogła zostać zamordowana przez wynajętych do swojej ochrony gangsterów – ustalił zespół dziennikarzy śledczych telewizji BBC.
Średnio na 2,85 (w skali 1-5) ocenili swoją wiedzę finansową badani na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości i Fundacji GPW. Największe braki odczuwamy w zakresie cyberbezpieczeństwa, inwestowania i systemu podatkowego.
Zanzibar wprowadza obowiązkową opłatę ubezpieczeniową w wysokości 44 dolarów. Będzie ją musiał zapłacić każdy turysta przyjeżdżający na ten archipelag u wybrzeży Afryki.
Nawet Przemysław Babiarz, który drugi raz nazwał „Imagine” komunistyczną piosenką, nie był w stanie przyćmić otwarcia paryskich igrzysk w przestrzeni i kulturowym kodzie miasta oraz Francji. Było miejsce na kankana, a finał należał do Celine Dion.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu zostały oficjalnie otwarte. W sobotę rozpoczyna się rywalizacja w kilkunastu dyscyplinach. Wystartuje kilkunastu reprezentantów Polski, w tym Iga Świątek, siatkarze. Kto jeszcze? Jakie mamy szanse? Oto program startów.
W Paryżu rozpoczęły się 33. letnie igrzyska olimpijskie. Po raz pierwszy w historii ceremonia została zorganizowana w plenerze, a nie na stadionie. Znicz olimpijski zapalili była francuska sprinterka Marie-José Pérec i judoka Teddy Riner.
Deszcz mógł rozmyć francuski plan uwodzenia świata, ale ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich była spektakularna i pokazała, że także w deszczowym Paryżu można się zakochać.
Ursula von der Leyen poprosiła państwa członkowskie o nazwiska kandydatów na komisarzy do końca sierpnia. Donald Tusk nie ujawnił jeszcze kogo chce wysłać do Brukseli.
Renta wdowia będzie wypłacana od 1 lipca 2025 r. w wysokości 100 proc. własnej emerytury i 15 proc. świadczenia zmarłego małżonka. Wzrośnie dopiero w 2027 r.
Do nieoczekiwanego wybuchu doszło na największym polu gazowym koncernu Rosnieft na Półwyspie Jamalskim. Na miejscu zginął jeden pracownik, siedmiu zostało rannych. Złoże płonie.
Rosja zaczęła wykorzystywać nowe, tanie drony w swoich atakach dalekiego zasięgu na Ukrainę. Celem jest wykrywanie obrony powietrznej, nagrywanie dokonanych uszkodzeń i działanie jako wabiki.
Sejm nie zgodził się na wprowadzenie poprawki Senatu do głośnej nowelizacji kodeksu karnego zmieniającej definicję zgwałcenia. Decyzja w sprawie tych przepisów należy teraz do prezydenta Andrzeja Dudy.
Policjanci z Kalisza zatrzymali 61-latka mężczyznę miał malować hasła nawołujące do zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Większość komentarzy dotyczących Igrzysk w Paryżu skupia się wyłącznie na wynikach sportowych, a przecież igrzyska to nie tylko rywalizacja, choć jest ona główną osią tego wydarzenia.
Wątpliwości pojawiające się w związku z tym, że ustawa o ochronie sygnalistów jeszcze nie obowiązuje rozwiewa radca prawny dr Dominika Dörre-Kolasa, partner w Kancelarii Raczkowski sp.k.
Nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, uprawniająca twórców do otrzymywania tantiem za wykorzystywanie treści online, czeka na podpis prezydenta.
Latem także w miastach można bezpiecznie się wykąpać i odpocząć w cieniu drzew. W Bydgoszczy trwa właśnie przetarg na zaprojektowanie i budowę miejskiego kąpieliska w Parku Centralnym.
Rosja znajduje się w stanie cyklicznego przegrzania gospodarki, a jego skala jest największa od 16 lat - stwierdziła Elwira Nabiullina kierująca rosyjskim bankiem centralnym. Przyznała, że zwiększa się dziura między spadającą podażą, a rosnącym popytem. Nie wskazała wprost, że to skutki wojny Putina, ale zapowiedziała, że żadnych obniżek stóp już w tym roku nie będzie.
W lipcu spadły notowania Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Duży skok poparcia odnotowała Konfederacja - wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Onetu.