W tym roku obchodzimy 100-lecie polskiej awangardy. Za jej symboliczny początek przyjmuje się otwarcie Wystawy Ekspresjonistów Polskich w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych – było to 4 listopada 1917 r. Wydarzenie to zapowiadało niezwykłą aktywność twórców tego nurtu, m.in. Stanisława Ignacego Witkiewicza, Władysława Strzemińskiego, Katarzyny Kobro. Co ich odróżniało od poprzednich mistrzów?
Przemysław Pawlak: Biorąc przykład z wybitnej znawczyni polskiej sztuki XX wieku, Ireny Jakimowiczowej, autorki pomnikowego katalogu dzieł malarskich S. I. Witkiewicza, dodałbym do tego zestawienia strefistę Leona Chwistka, przyjaciela z młodości, a później zagorzałego przeciwnika twórcy teorii Czystej Formy. Wszyscy ci artyści dążyli do zautonomizowania formy, jednak wbrew potocznemu rozumieniu – niekoniecznie w opozycji do treści. Postulowali uwolnienie sztuki od odwzorowywania życia, rzeczywistości doznawanej przez nas zmysłami. Strzemiński w unizmie był przeciw wszelkiej fabularyzacji, poszedł więc o krok dalej niż Witkiewicz i Chwistek. Z kolei Kobro, niesłusznie przez dekady marginalizowana, wydobywała na świat rzeźby jednorodne z nieskończoną przestrzenią, przenikające się z otoczeniem.
W opozycji do twórców epok poprzedzających ich eksperymenty, za wspólny mianownik wybrałbym precyzyjną konstrukcję, wręcz zmatematyzowaną. Artyści nie stronili od nauk ścisłych, wręcz zbudowali nowy pomost między plastyką a logiką. Choć nie byli pierwsi, bo przecież już Giorgio Vasari szydził z uzależnienia XV-wiecznego malarza Paola Uccella od geometrycznych studiów nad perspektywą.
Awangarda (w armii: precyzyjnie sformowana straż przednia) to bufor – zmniejsza ryzyko jak polisa na życie, osłania prawdziwą, większą od niej siłę. Trudno mówić o awangardowych artystach w kategoriach chronologii. To raczej broń, której ostrze wymierzone jest w grupy o odmiennym światopoglądzie. Zależnie od koniunktury politycznej, nastrojów i mód społecznych, oblicze awangardy może być metafizyczne lub racjonalistyczne, liberalne lub komunistyczne, albo jedno i drugie w tym samym czasie – by przywołać np. tworzących w latach 20. XX w. Augusta Zamoyskiego i Mieczysława Bermana czy Witkacego i André Bretona. Nie byli pierwszymi buntownikami. Ani ostatnimi.
Artyści otwarci na eksperymenty, poszukujący nowych form wypowiedzi, mieli decydujący wpływ nie tylko na współczesnych im twórców, ale także na przyszłe pokolenia. Kogo szczególnie zainspirował Witkacy, jeden z najbardziej utalentowanych i szalonych polskich artystów?