To może być pierwsza rekordowa sprzedaż w tym roku. Desa Unicum wystawi rzadką grafikę Brunona Schulza pochodzącą z kolekcji Grażyny Kulczyk. 26 stycznia odbędzie się aukcja dawnej grafiki artystycznej. Jest muzealnej klasy oferta. Niektóre prace można licytować już od 800 zł.
Czytaj więcej
Licytowane będą muzealnej wartości dzieła polskich klasyków współczesności, należące do Grażyny Kulczyk.
Dobra grafika to skarb
Od lat przekonuję, że lepiej patrzeć w domu na dobrą grafikę niż na kiepski obraz. Przed debiutem na rynku grafiki warto kupić w antykwariacie książkowym „Słownik terminów plastycznych”, wydawany w PRL. Przeczytamy tam definicje szlachetnych technik grafiki warsztatowej. Zrozumiemy, czym różni się np. akwaforta od miedziorytu lub mezzotinty.
Na wystawie przed aukcją zobaczymy dzieła po mistrzowsku wykonane w różnych technikach graficznych. Pokazy przed aukcjami to jedyna szansa na obejrzenie grafiki, ponieważ muzea rzadko urządzają wystawy. Wolny rynek skutecznie edukuje w dziedzinie sztuki.
Przebojem styczniowej oferty w Desie Unicum jest grafika Brunona Schulza. Dzieło wykonane w rzadkiej technice cliché-verre jest sygnowane ołówkiem przez autora. Odbitka pochodzi z kolekcji Grażyny Kulczyk. Wysoka wycena szacunkowa wynosi 70–90 tys. zł, uzasadniona jest notowaniami artysty.
Sensację budzi rzadka grafika Brunona Schulza
Prawo blokuje wzrosty cen
Bruno Schulz to jeden z niewielu polskich artystów o międzynarodowej renomie. Dzieła plastyczne artysty mają uniwersalną ponadnarodową wartość. W świecie spopularyzowały je utwory literackie Schulza.
Krajowy rynek wielokrotnie potwierdził, że wysoko ceni grafiki Schulza. Na przykład w 2009 roku Krakowski Antykwariat Naukowy porównywalną grafikę Schulza drogo sprzedał za 31 tys. zł. Z kolei Desa Unicum w 2015 roku grafikę Schulza sprzedała za 75 tys. zł.
Czytaj więcej
Mimo wojennej zawieruchy handel sztuką odbywa się na najwyższych obrotach. Design i numizmaty z czasów PRL zdominowały aukcje.
Schulz miałby znacznie wyższe, światowe ceny, gdyby jego dzieła można było oficjalnie na stałe wywozić z Polski. Wtedy licytowaliby je w Polsce międzynarodowi kolekcjonerzy. Rekord ustanowił też antykwariat Rara Avis. Jesienią 2012 roku za 85 tys. zł sprzedał nierozcięty, a więc nieczytany (!) egzemplarz pierwodruku „Sanatorium pod klepsydrą”. Szok był tym większy, że cena wywoławcza – stosownie do wcześniejszych notowań – wynosiła 3 tys. zł. A najwyższa cena, jaką wcześniej osiągnęła książka Schulza, wynosiła wtedy 6 tys. zł. Po tamtej aukcji komentowano, że rekord ustanowili kupcy ze świata.
Przypomnę jeszcze jedną historyczną transakcję. W 1992 rok łódzki dom aukcyjny Rynek Sztuki sprzedał na aukcji jedyny znany olejny obraz Brunona Schulza. Obraz „Spotkanie” sprzedano za 27 tys. zł przy cenie wywoławczej 7 tys. zł. To są szokująco niskie ceny, ale wtedy wolny rynek sztuki dopiero startował.
W 2020 roku w dorocznym Raporcie Artinfo.pl dr Wojciech Niewiarowski oszacował, że ten sam obraz mógłby teraz osiągnąć cenę rzędu 10 mln euro. Pod warunkiem że międzynarodowy nabywca mógłby go legalnie wywieźć z Polski. Wojciech Niewiarowski był w 2020 roku prezesem Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich.
Jest w ofercie styczniowej aukcji wybitnie rzadka fluoroforta Stanisława Wyspiańskiego z wyceną 35–50 tys. zł. Licytowane będą muzealnej wartości litografie np. Witolda Wojtkiewicza i Leona Wyczółkowskiego. Kolekcjonerów zainteresują prace m.in. Henryka Berlewiego, Pawła Stellera, Stanisława Rolicza. Tadeusz Cieślewski (syn) stworzył w 1932 roku ekspresyjny drzeworyt „Ktoś mnie czyta?”. Na wystawie przed aukcją zwraca uwagę rzadka grafika Tadeusza Makowskiego wykonana w technice suchej igły.
Licytowana będzie fluoroforta Stanisława Wyspiańskiego
Ważny kunszt wykonania
Warto znać różnice między dawną grafiką tzw. warsztatową a często obecną w handlu grafiką komputerową. Dawna grafika warsztatowa to nie tylko wizja artystyczna, ale także mistrzowskie wykonanie, np. wycięcie miedziorytu w płycie miedziorytniczej. Grafika komputerowa nie wymaga kunsztu, powielana jest w drukarce. W bogatych krajach świata prywatni kolekcjonerzy i muzea tradycyjnie najwyżej cenią grafiki wykonane w szlachetnych technikach typu sucha igła lub staloryt.
W aukcyjnej ofercie są dawne grafiki, których zachowało się niewiele, ponieważ ich nakłady uległy zniszczeniu podczas wojny. Są grafiki, które pojawiają się w handlu pierwszy raz.
Czytaj więcej
Wysoka inflacja i wojna za wschodnią granicą napędzają inwestycje w złoty kruszec, którego inwestycyjna sprzedaż może w tym roku przekroczyć 18 ton, czyli o 4 tony więcej niż w 2021 r.
Dobrą grafikę można będzie licytować już od 800 zł. Na tyle wyceniono np. litografię Witolda Chomicza (1910–1984). Prace artysty dopiero wchodzą na aukcje, mają względnie niskie ceny. Chomicz tworzył drzeworyty i litografie z motywami wielkich polskich legend, np. o panu Twardowskim. Artysta zaprojektował najpiękniejsze polskie znaczki pocztowe, np. serię z lajkonikiem oraz serię „Miasta polskie w tysiącleciu”.
Natomiast 19 stycznia Desa Unicum zorganizuje aukcję współczesnej grafiki. Obok dzieł np. Magdaleny Abakanowicz i Wojciecha Fangora wystawiono cztery prace Stanisława Dawskiego (1905–1990). Dzieła Dawskiego wchodzą na rynek, mają przystępne ceny. Wiele wskazuje na to, że będą coraz częściej sprzedawane i będą drożeć.
Kolekcjonerów zainteresuje litografia Henryka Berlewiego
Grafiki artystycznej warto szukać na co dzień w antykwariatach bibliofilskich oraz w galeriach sztuki. Na przykład krakowska Galeria 26, którą prowadzi Michał Pikul ma w bogatej ofercie rzadkie dzieła klasyków, m.in. Józefa Gielniaka, Stanisława Wójtowicza, Jerzego Panka, Krzysztofa Skórczewskiego. Ceny wynoszą od 900 zł do 8,5 tys. zł. Poszukiwane linoryty Sławomira Chrystowa można kupić już za 500 zł – 1,8 tys. zł (www.galeria26.pl).
Bogatą ofertę ma stołeczna Galeria Grafiki i Plakatu. Od lat powodzeniem cieszą się np. akwaforty Tadeusza Michała Siary z cyklu „List z podróży”, mają one cenę 800 zł.