W Polsce zmagamy się wręcz z epidemią próchnicy i problemów z zębami. Zeszłoroczne badanie wykazało, że tylko 1 procent Polaków między 35 a 44 rokiem życia nie ma żadnych problemów z zębami. Równie dramatyczne są statystki wśród nastolatków, których większość ma próchnicę. Powoli Polacy zdają sobie jednak sprawę z faktu, że zdrowe zęby to nie tylko lepszy wygląd, ale także poprawa ogólnego stanu zdrowia i dobra inwestycja w przyszłość. Jednak leczenie zębów jest kłopotliwe.

Problem w tym, że w ramach świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia dorosły Polak może porządnie wyleczyć co najwyżej przednie zęby. Te mniej widoczne w ramach NFZ można co najwyżej wyrwać i zastąpić przysługującą raz na kilka lat protezą, która nigdy nie będzie tak wygodna jak własne zęby czy koronki albo implanty. Nic więc dziwnego, że na prywatne wizyty u dentysty wydaje się w Polsce olbrzymie pieniądze – już w 2009 roku było to 6 mld złotych rocznie, a choć nowszych szczegółowych danych brak, to można spokojnie przypuszczać, że wzrosły one do kilkunastu miliardów.

Leczenie zębów jest drogie, więc Polacy chodzą do dentysty w ostateczności, co jeszcze bardziej podwyższa wydatki. Samo leczenie kanałowe może kosztować kilkaset złotych od zęba, a ewentualne koronki to wydatki od tysiąca złotych w górę. Lepiej sprawujące się implanty to koszty od kilku tysięcy złotych wzwyż za jeden. Korzystanie z usług stomatologa wiąże się więc z olbrzymimi wydatkami i coraz częściej Polacy zaciągają w tym celu pożyczki. Działająca na rynku pożyczek medycznych pod marką MediRaty firma Medical Finance Group podaje, że 52,5 procenta udzielonych przez nią pożyczek na procedury medyczne to właśnie pożyczki na leczenie stomatologiczne.

– Polacy najwięcej wydają na stomatologię estetyczną, implantologię, ortodoncję i protetykę. Leczenie w gabinecie dentystycznym postrzegają nie tylko jako konieczność, ale również inwestycję na przyszłość. Niektórzy decydują się tylko na licówki, a inni na kompleksową odbudowę uzębienia w jeden dzień, która może kosztować nawet 80 tys. zł – mówi Krzysztof Sokalski z Medical Finance Group SA.

Coraz częściej też Polacy, nim wybiorą się do dentysty, przeszukują oferty gabinetów nie tylko ze swojego miasta, ale i w okolicznych miejscowościach. Leczenie w mniejszych ośrodkach miejskich potrafi być znacznie tańsze niż w dużych aglomeracjach, a różnice w cenach pozwalają często z nadwyżką zwrócić koszty dojazdów, a nawet noclegów.