Najbardziej dokuczliwe jest to dla osób młodych, które ukończyły 26 lat i nie mogą już korzystać ze zniżek dla studentów, a wpływy mają wciąż niewysokie. Tracą też mało aktywni klienci.
Od lat najdroższym kontem jest Citikonto, które kosztuje 15 zł miesięcznie, a opłatę zmniejszy do 3 zł wpływ na konto co najmniej 3,5 tys. zł. Niższy – 2 tys. zł, pozwoli zapłacić nie 15, ale 8 zł. To też dużo. Jeszcze większe wymagania ma bank co do konta Citi Priority. Osoby, które założyły konto po 8 sierpnia ubiegłego roku lub zamieniły inne konto na Citi Priority, nie będą płaciły za jego prowadzenie 30 zł miesięcznie tylko wtedy, gdy będą miały co najmniej 5 tys. zł wpływu na rachunek lub średnie saldo na wszystkich rachunkach w Citibanku w wysokości 30 tys. zł. Klienci, którzy założyli rachunek wcześniej, muszą mieć dodatkowo kartę kredytową lub podpisaną umowę o kredyt.
Wysokie prowizje za prowadzenie bankowych rachunków pobierają Getin Bank i Bank Millennium. Niespełnienie warunków, które narzucają oba banki, skutkuje potrąceniem z konta co miesiąc 8 zł. Pierwszy z banków zwalnia jednak z haraczu, jeżeli się zawrze jedną transakcję. Bank Millennium wprawdzie też wymaga tylko jednej transakcji, ale dodatkowo wpływów na konto w wysokości minimum 1 tys. zł.
Takie same warunki stawiają Credit Agricole i Envelo Bank. Transakcji za łączną kwotę 1 tys. zł wymaga również Toyota Bank, ale ci, którzy nie spełnią warunku, będą tracili znacznie mniej – po 2,5 zł miesięcznie.
Warto sprawdzić: To nie jest dobry czas dla oszczędzających. Oszuści korzystają