Przelewy bankowe mogą czasem słono kosztować

Zagraniczny transfer pieniędzy wciąż dosyć drogi.

Publikacja: 26.04.2018 15:42

Przelewy bankowe mogą czasem słono kosztować

Foto: pieniadze.rp.pl

Wiele płatności można regulować kartami płatniczymi, ale zdarza się, że wymagane jest przelanie gotówki na konkretne konto. Przelewy krajowe są darmowe, o ile realizujemy je w bankowości internetowej. Zlecenie przelewu telefonicznie już kosztuje – najwięcej w Citibanku, bo aż 12 zł. Dużo – 10 zł – zapłaci się w Credit Agricole. Najtaniej – 1,5 zł – jest w Banku Pocztowym. W Pocztowym najtańszy jest również przelew zlecony w pocztowym okienku – 2,5 zł. Różnice w opłatach mogą być jednak duże. W Deutsche Banku np. telefon do konsultanta ze zleceniem przelewu będzie kosztował 3 zł, obsługa w okienku już 10 zł. To dwukrotnie więcej niż zlecenie przelewu europejskiego przez internet.

W Europie jak w Polsce

W przypadku przelewów zagranicznych nie wszystko jest tak oczywiste. Przynajmniej wtedy, kiedy wysyła się gotówkę poza strefę euro. Płatności realizowane w krajach Eurolandu i wybranych krajach spoza strefy: Islandii, Liechtensteinie, Norwegii, Szwajcarii, Andorze, Monako i San Marino, nie są drogie. Służy do nich system Single Euro Payment Area, czyli w skrócie SEPA. Jego walutą rozliczeniową jest euro. Waluta rachunku, z którego zleca się przelew, nie ma jednak znaczenia. W większości banków przelew SEPA realizowany przez internet kosztuje 5 zł. Może być jednak drożej. W Eurobanku jest to 20 zł, a w BGŻ BNP Paribas, Credit Agricole i Getin Banku 10 zł. Wyższe opłaty pobierają również Pekao SA – 9,90 zł i PKO BP – 8 zł.

Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli nie ma się konta w euro, bank uwzględni jeszcze spread (różnicę między kursem kupna i sprzedaży waluty), który może wynosić od 5 do 10 proc. Najniższy jest w PKO BP, najwyższy w Getin Banku i Citibanku. Warto więc mieć konto prowadzone w euro i zasilać je gotówką lub założyć konto w kantorze internetowym, np. Alior Banku.

Przelewy SEPA, podobnie jak realizowane na terenie Polski, są również znacznie droższe, jeżeli realizuje się je przy pomocy konsultanta, a więc telefonicznie lub w oddziale banku. W Millennium np. zapłaci się w sieci 5 zł, a w oddziale 10 zł, w Credit Agricole 5 zł w bankowości internetowej, 8 zł telefonicznie i 10 zł w oddziale.

Drożej, ale szybciej

Najbardziej powszechnymi przelewami zagranicznymi są przelewy SWIFT, mimo że są znacznie droższe. W systemie tym można przelewać gotówkę do wszystkich krajów w dowolnych walutach. Nie można jednak liczyć, że dotrze ona do adresata w zawrotnym tempie. Na ogół księgowana jest dopiero po trzech dniach.

Przy płatnościach wymagających terminowości można wybrać opcję pilny lub ekspres, ale to dodatkowo kosztuje nawet w bankowości internetowej – w Banku Millennium np. 25 zł, a w Eurobanku – tryb pilny 30 zł, a ekspresowy 50 zł.

Problemem może być natomiast konieczność wyboru podziału kosztów. Do dyspozycji są trzy opcje: OUR, co oznacza, że wszystkie opłaty pokrywa nadawca, SHA, w której koszty są dzielone między nadawcę i odbiorcę, oraz BEN, która oznacza, że koszty pokrywa odbiorca.

Przelewy SWIFT nawet w wersji standardowej są dosyć kosztowne, zwłaszcza przy wysokich kwotach. Banki pobierają bowiem na ogół prowizję procentową. Wyjątkami są: ING Bank Śląski, w którym zapłaci się 40 zł, Raiffeisen Polbank, Alior Bank i jego odnoga internetowa, czyli T-Mobile Usługi Finansowe.

Banki ustalają nie tylko prowizje procentowe – od 0,2 proc. do 1 proc., ale również progi minimalne i maksymalne. Minimalny może wynosić 20 zł, jak w Banku Millennium, BZ WBK i Nest Banku, ale może też wynosić 50 zł, jak w ING Banku Śląskim, mBanku i PKO BP.

Wysokie są również opłaty maksymalne, a najwyższe – 250 zł w Pekao, Getin Banku i Deutsche Banku. To jednak nie wszystko. Do kosztów trzeba doliczyć nie tylko wysokość spreadu, ale również koszty banków pośredniczących. Kosztuje nawet opcja OUR.

Tak więc w Raiffeisen Polbanku sam przelew internetowy kosztuje 35 zł, ale koszty banków pośredniczących dodatkowo wynoszą 40 zł, jeżeli wszystkie pokrywa nadawca. PKO BP pobierze 0,25 proc. kwoty przelewu i minimum 50 zł, ale za opcję OUR jeszcze 80 zł. Podobnie jest w Getin Banku. Sam przelew kosztuje 0,20 proc. kwoty przelewu, minimum 30 zł, a dodatkowo koszty telekomunikacyjne przy opcji OUR 80 zł.

W kantorze taniej

Wysokie koszty przelewów bankowych wykorzystują kantory internetowe, które nie tylko sprzedają waluty, ale również umożliwiają zakładanie bezpłatnych kont walutowych lub tworzą walutowe portfele. Z nich również można realizować szybkie przelewy na rachunek bankowy, adres e-mail lub numer telefonu.

W serwisie Cinkciarz.pl np. nie trzeba się martwić o to, czy przekaz dojdzie, jeżeli odbiorca nie ma konta w kantorze. Zostanie powiadomiony esemesem lub e-mailem o nadejściu przelewu i zdecyduje, jak ma gotówkę odebrać. Przekaz z portfela walutowego na adres e-mail lub numer telefonu realizowany jest natychmiast. Nie uniknie się jednak opłat naliczonych przez zagraniczne instytucje finansowe.

Zagraniczne przelewy umożliwia również kantor internetowy Walutomat.pl. Opłata za przelew w euro do jednego z 29 krajów kosztuje zaledwie 4 zł, w funtach brytyjskich, dolarach i frankach szwajcarskich 9 zł. W przypadku realizowania przelewu z konta złotowego trzeba się liczyć z 0,2 proc. prowizji za przewalutowanie.

Przekazy pieniężne w dolarach, euro, funtach i frankach szwajcarskich można również realizować w Kantorze Alior Banku. Ułatwieniem dla jego klientów jest tzw. licznik, który automatycznie sumuje kwoty wymienione w kantorze na waluty obce. Dzięki temu wiadomo, jaką kwotą się dysponuje. Ponadto w ramach licznika można realizować bezpłatnie przelewy także zagraniczne z opcją SHA, kiedy koszty są dzielone między nadawcę i odbiorcę. Przelew może być zwykły, pilny lub ekspresowy. Największą zaletą są jednak niskie spready. W bankach wahają się od 5 do 10 proc. W Kantorze Aliora największy jest w przypadku euro i wynosi zaledwie 0,65 proc.

Przelewy za centy

Popularności nabierają nie tylko kantory walutowe, ale i instytucje pozabankowe realizujące szybkie przelewy, takie jak Western Union.

Usługa Western Union jest dostępna również online 24 godziny na dobę, a pieniądze można wysyłać do 50 krajów ze wszystkich kontynentów. Dostępna jest też aplikacja mobilna. Western Union współpracuje także z bankami, m.in. BZ WBK, PKO BP, Pekao SA i Millennium, ale nie tylko.

Wśród agentów można znaleźć kiosk Inmedio, a nawet kolekturę Lotto. Osobiste zlecenie przekazu pieniędzy nie jest więc trudne. Wysłanie równowartości 1 tys. zł w euro do Francji będzie kosztowało 20 zł. Tyle samo zapłaci się, wysyłając równowartość 1 tys. zł w dolarach do Stanów Zjednoczonych. Im wyższa kwota, tym opłata będzie większa. Na stronie internetowej Western Union jest jednak kalkulator opłat. Z góry więc wiadomo, jakie poniesie się koszty.

Western Union jest najstarszą firmą pośredniczącą w przekazach pieniężnych, ale powstaje coraz więcej podobnych. Są to np. amerykański MoneyGram lub TransferGo.

Przekaz MoneyGram, podobnie jak w przypadku Western Union, można zlecić również w jednej z agencji, wśród których można znaleźć też banki, np. BGŻ i Pocztowy. Przelewy są jednak droższe. Za wysyłkę równowartości 1 tys. zł w euro do Francji zostanie pobrane 75 zł prowizji. Podobnie w przypadku wysyłania tej samej kwoty w dolarach do Stanów Zjednoczonych.

TransferGo pobiera natomiast stałą opłatę w zależności od kraju, z którego wysłane są pieniądze, oraz od 0,6 proc. do 1,5 proc. marży za przewalutowanie. Opłaty stałe są niskie. Z Polski można zrealizować przelew za zaledwie 9 zł, z Wielkiej Brytanii do Polski za 0,99 funta. Przelewy między krajami Eurolandu kosztują 0,99 euro.

Wiele płatności można regulować kartami płatniczymi, ale zdarza się, że wymagane jest przelanie gotówki na konkretne konto. Przelewy krajowe są darmowe, o ile realizujemy je w bankowości internetowej. Zlecenie przelewu telefonicznie już kosztuje – najwięcej w Citibanku, bo aż 12 zł. Dużo – 10 zł – zapłaci się w Credit Agricole. Najtaniej – 1,5 zł – jest w Banku Pocztowym. W Pocztowym najtańszy jest również przelew zlecony w pocztowym okienku – 2,5 zł. Różnice w opłatach mogą być jednak duże. W Deutsche Banku np. telefon do konsultanta ze zleceniem przelewu będzie kosztował 3 zł, obsługa w okienku już 10 zł. To dwukrotnie więcej niż zlecenie przelewu europejskiego przez internet.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konta Bankowe
Duża awaria Blika. Problemy zgłaszają klienci mBanku, Millennium czy Pekao
Konta Bankowe
Sześć banków pod lupą UOKIK. Dlaczego ofiary nie odzyskują pieniędzy?
Konta Bankowe
Banki tną oprocentowanie lokat. Średnio jest już ono znacznie poniżej 5 proc.
Konta Bankowe
Banki, które najwięcej zarobiły na kredycie 2%
Konta Bankowe
Banki w końcu zaczynają wprowadzać klucze U2F. Hakerom będzie trudniej