Książkowe antykwariaty są zamknięte. Jeśli sytuacja się przedłuży, to większość z nich upadnie. Nie będziemy mieli gdzie kompletować domowych bibliotek. Na śmietniki wyrzucane będą inteligenckie księgozbiory z likwidowanych mieszkań, w tym często białe kruki o muzealnej wartości.
Warto sprawdzić: Pandemia zrodziła rewolucję na rynku bibliofilskim
Wirus zamknął anykwariaty
Na książkach można zarobić, nie wyrzucajmy książek! Ale gdzie je sprzedamy, jeśli nie będzie antykwariatów? Od 20 lat alarmuję w „Moich Pieniądzach”, ilekroć warszawscy kloszardzi przynoszą do antykwariatów znalezione na śmietnikach cenne druki lub dokumenty. Faktem jest, że część antykwariatów zaopatrują kloszardzi. W oknach antykwariatów możemy zobaczyć książki o fundamentalnym znaczeniu dla naszej kultury, historii, również klasyczne poradniki ekonomiczne. Dla wielu Polaków to jedyna okazja zobaczenia np. wydanego przed wojną legendarnego dzieła „Polska jej dzieje i kultura” lub pięknej powojennej edycji „Pana Tadeusza” z ilustracjami Tadeusza Gronowskiego.
Zamknięty jest np. antykwariat TOM, który od 30 lat istnieje w Warszawie na Woli. Położony jest obok ruchliwego przystanku autobusowego. Często widzę, jak osoby oczekujące na przystanku z ciekawości podchodzą do okien antykwariatu. Słyszę, jak z radością wykrzykują, że taka książka była w domu u dziadka! Wchodzą do antykwariatu… Oglądanie książek tylko w internecie nie zapewni takich przeżyć.
Kolekcjonerzy cenią oryginalne ilustracje Jana Marcina Szancera do kultowych książek dla dzieci. Fot. Sopocki Dom Aukcyjny