Pani Agnieszka w sierpniu założyła Konto Jakie Chcę w Santander Banku. – Podczas podpisywania umowy odrzuciłam wszystkie możliwe zgody marketingowe. Jakież było moje zdziwienie, gdy już po tygodniu przedstawicielka banku zadzwoniła do mnie, by przedstawić ofertę – opowiada pani Agnieszka.
Podczas rozmowy okazało się, że nie jest to oferta marketingowa, ale telefon informacyjny. – Powiedziałam pani z banku, że takich telefonów też sobie nie życzę. Czy same sprzeciwy marketingowe to za mało, by bankowcy nie nękali mnie telefonami? Czy jest jakiś skuteczny sposób, by ich nie otrzymywać? – pyta pani Agnieszka.
Warto sprawdzić: Zmiana adresu – niby prosta sprawa, a bank robi problemy
Ewa Krawczyk z Santander Bank Polska mówi, że u nich klient, zawierając umowę, wyraża – lub nie – trzy zgody: na kontakt telefoniczny, na kontakt drogą mailową i dla spółek grupy. – Zatem jeśli ktoś nie wyraził zgody na kontakt elektroniczny, ale wyraził zgodę na telefon, to bank może do niego dzwonić z ofertą. Warto pamiętać, że zgoda mogła być wyrażona jakiś czas temu, przy innych produktach – wyjaśnia Ewa Krawczyk.
Przedstawicielka banku dodaje, że w oddziałach można zgłosić tzw. sprzeciw na marketing. – Przykładamy dużą wagę do zgód czy sprzeciwów i sytuacja, w której bez zgody następuje kontakt, nie powinna mieć miejsca. Klient może wtedy złożyć reklamację, którą niezwłocznie uwzględnimy – zapewnia Ewa Krawczyk. Dodaje, że klient może taki przypadek zgłosić także do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.