Zaczęło się od maila z Citibanku przysłanego późnym wieczorem z wnioskiem, regulaminem i innymi załącznikami – w sumie 89 stron. Następnego dnia z samego rana, a więc po kilku godzinach, zadzwonił pracownik banku, aby się dowiedzieć, czy wszystko jest jasne i można kontynuować załatwianie formalności, zaznaczając przy tym, że dokumentów czytać nie trzeba, bo nic w nich ważnego nie ma. Telefonów było znacznie więcej, za każdym razem trwała długotrwała weryfikacja klienta i mało znaczące informacje o sposobie używania karty kredytowej.
Po wielu straconych minutach na rozmowy z bankiem i wymianę maili kurier z umową jednak dotarł. Po jej podpisaniu nie wystarczyło jednak spokojnie na kartę czekać, ponieważ wciąż przychodziły z adresu citialerts informacje o zmianie numeru dokumentu tożsamości w systemie banku i SMS z informacją o zmianie adresu z dopiskiem „Jeśli nie zlecałeś tej operacji, skontaktuj się z bankiem”.
– Treść wiadomości wzbudziła moją podejrzliwość, pomyślałem, że pewnie ktoś dobiera się do mojej karty, zmienia adres i próbuje przechwycić moje pieniądze. Zadzwoniłem więc na podany w SMS telefon i zostałem poproszony o podanie 16-cyfrowego numeru karty albo wciśnięcie klawisza nr 2, aby zastrzec kartę. Tylko jak podać numer karty, której się nie ma, a tym bardziej ją zastrzec – opowiada czytelnik, który rozważał już pójście na policję. – W końcu okazało się, że zmiana adresu oznacza wprowadzenie nowego adresu i – jak mi wytłumaczył pracownik banku – robi to system. Usiłowałem wytłumaczyć, że zmiana to jednak zmiana, a nie wprowadzenie, ale nie z mojej winy rozmowa została przerwana – dodaje. Więcej do banku dzwonić nie chciał.
Warto sprawdzić: Odśwież konto oszczędnościowe, bo może nie zarabiasz
Kłopotliwe kody
Na obsługę infolinii narzeka też klient BNP Paribas, który chciał skorzystać z wiosennej promocji „Do 300 zł na zakupy w sklepach Biedronka z kartą kredytową”, która kończyła się w lecie. Przyznawano w niej przez sześć miesięcy e-bony po 50 zł, które odbierało się na platformie Mam Bonus.
Pięć nagród udało się odebrać, ale o szóstą trzeba było powalczyć, bo mimo prawidłowego zalogowania się na platformie bonu pobrać się nie dawało. Otrzymana rada, którą czytelnik dostał po kilku rozmowach z bankiem, żeby w przypadku, gdy kod z nagrodą w dalszym ciągu nie daje się wygenerować, przesłał do banku zrzut z ekranu na adres rzecznika klienta, nie usatysfakcjonowała go, zwłaszcza że specem komputerowym nie jest.